– Dajemy brygadę i kilkunastu oficerów – oświadczył wczoraj w Brukseli minister obrony Bogdan Klich. Około trzech tysięcy polskich żołnierzy będzie postawionych do dyspozycji Eurokorpusu – wspólnej jednostki wojskowej tworzonej do tej pory przez Niemcy, Francję, Belgię, Luksemburg i Hiszpanię. Teraz dojdą do niej żołnierze z orzełkami na czapkach. Eurokorpus liczy obecnie około 60 tysięcy żołnierzy. Tysiąc stacjonuje w Strasburgu, reszta przebywa w krajach pochodzenia, gotowa do natychmiastowego działania w razie wezwania na misję. Rdzeniem jednostki jest brygada francusko-niemiecka.
W sprawie polskiego udziału na razie zapadła decyzja polityczna, której pełnego poparcia udzielili zarówno premier, jak i prezydent. Szczegółów technicznych jeszcze nie ustalono. Nie wiadomo, żołnierze jakich specjalności mają być gotowi do misji. Nie chodzi jednak o dodatkową jednostkę, której utworzenie osłabiłoby nasze możliwości angażowania się w inne operacje pod egidą NATO czy UE. – Zasadą jest, że zgłasza się te same jednostki do wykorzystania przez różne organizacje – tłumaczy „Rz” minister Klich.Eurokorpus to inicjatywa wojskowa kilku państw UE z początku lat 90., która miała być zalążkiem wspólnej europejskiej obronności. Obecnie korpus jest do dyspozycji NATO, może też wypełniać rezolucje ONZ, OBWE i UE.
Przyłączenie się do Eurokorpusu to kolejna decyzja pokazująca, że chcemy się angażować w budowanie zdolności obronnych UE. – Musi się rozpocząć dyskusja nad zwiększeniem zdolności planistycznych i operacyjnych UE. Oczekujemy, że poważną debatę zapoczątkuje prezydencja francuska – stwierdził minister Klich. Francja przejmie przewodnictwo w UE w drugiej połowie tego roku.
Polska obiecała już wcześniej stworzenie tzw. grupy bojowej do 2010 roku. Wraz z Polakami w jej skład wejdą jednostki z Niemiec, Słowacji, Litwy i Łotwy. Grupa ma liczyć 1500 osób i będzie jedną z 13 podobnych formacji szybkiego reagowania w Unii Europejskiej.
Rząd Polski wysłał żołnierzy w ramach unijnej misji do Czadu, teraz deklaruje udział w Eurokorpusie. – To kolejny akt integracji europejskiej – stwierdził Klich. Zarówno Eurokorpus, jak i grupy bojowe mogą być zalążkami przyszłej unijnej armii. Coraz częściej słychać zresztą głosy o konieczności stworzenia stałej reprezentacji unijnej.