Oficjalnie Światowe Dni Młodzieży rozpoczęły się od mszy celebrowanej przez zwierzchnika australijskich katolików, kardynała George’a Pella. Jak skrupulatnie obliczono, przyciągnęła ona do portu Sydney około 150 tysięcy wiernych, w tym 26 kardynałów, 400 biskupów i blisko 4 tysiące księży. – To największa msza w historii Australii – cieszył się biskup Anthony Fischer, rzecznik Dni Młodzieży.
Niespodziewanie do portu Sydney przybył premier Australii Kevin Rudd, anglikanin. – Zbyt często w historii świata młodzi ludzie wędrują masowo do innych części świata ze względu na wojny, ale wy jesteście pielgrzymami pokoju – wołał.
– Niektórzy twierdzą, że w XXI wieku nie ma miejsca na wiarę, ale ja mówię, że nie mają racji. Niektórzy twierdzą, że wiara jest wrogiem rozumu, ale też mówię, że nie mają racji – podkreślił Rudd, witając przybyszy w kilku językach.
W homilii wygłoszonej podczas mszy kardynał Pell wezwał młodych katolików do walki z „rozbuchanym ego”. – Podążanie za Chrystusem musi kosztować i nie może być łatwe, bo wymaga walki z tym, co św. Paweł nazwał ciałem, ze staroświeckim egoizmem – mówił.
Papież Benedykt XVI nie pojawił się podczas mszy, ale pierwszy raz wykorzystał możliwości, jakie daje nowoczesna technika. W telefonach komórkowych pielgrzymów pojawił się esemes: „Młody przyjacielu, Bóg i jego ludzie oczekują od ciebie wiele, bo masz w sobie najwspanialszy dar Ojca: Ducha Jezusa – BXVI”.