Anonimowi funkcjonariusze amerykańskich służb specjalnych ujawnili w telewizji ABC News, że CIA prowadziła na terenie Litwy więzienie, w którym do 2005 r. przetrzymywano wysokiej rangi bojowników al Kaidy. Litewscy politycy kategorycznie temu zaprzeczają.
– To dla mnie nowość. Podczas mojej kadencji nikt o tym ze mną nie rozmawiał, nic o tym nie słyszałem. Nie wiem, czy to wymysł czy świadoma prowokacja – oświadczył w piątek były prezydent Valdas Adamkus, który zakończył kadencję w lipcu.
Amerykańska telewizja twierdzi, że strona litewska zezwoliła CIA na wykorzystywanie budynku w okolicach Wilna, w którym więziono ośmiu mężczyzn podejrzanych o związki z al Kaidą. Według autorów programu dowodem na istnienie więzienia pod Wilnem są dane o wielokrotnym lądowaniu samolotów CIA na miejscowym lotnisku. Anonimowy agent oświadczył, że rząd w Wilnie zgodził się na utworzenie więzienia, by poprawić stosunki Litwy z USA. Pytany, czy administracja George’a W. Busha proponowała cokolwiek w zamian Litwie, agent odpowiedział, że „nie było takiej potrzeby”. – Strona litewska była zadowolona z pozyskania naszej przychylności – dodał. Zdaniem informatora telewizji amerykańskie służby specjalne zadbały o przekazanie kontrolerom lotnictwa cywilnego sfałszowanych planów lotów.
O tajnym więzieniu nie wiedzieli również inni wysocy rangą politycy. – Oświadczam oficjalnie, że słyszę o tym pierwszy raz – oznajmił Algirdas Brazauskas, ówczesny premier. – To wytwór fantazji – dodał. W podobnym duchu wypowiedział się były przewodniczący Sejmu Litwy Artur Paulauskas.
– Na Litwie z całą pewnością nie istniało więzienie CIA. Żaden resort nie mógłby podjąć takiej decyzji bez wiedzy najwyższych urzędów – twierdzi Paulauskas. Uważa, że informacje o tajnym więzieniu dla bojowników al Kaidy w pobliżu Wilna to sztucznie wywołany skandal i „kolejna próba odwrócenia uwagi od nieudolnego sprawowania rządów przez obecną ekipę”.