Prowadzimy negocjacje z Ukrainą z zamiarem parafowania umowy stowarzyszeniowej 30 marca – potwierdziła w rozmowie z „Rz" Maja Kocijancic, rzeczniczka unijnej przedstawiciel ds. polityki zagranicznej. UE nie chce nadawać temu wydarzeniu rangi politycznej. Podkreśla, że to akt wyłącznie techniczny. Główni negocjatorzy obu stron potwierdzają, że wszystko zostało uzgodnione. Ale nie oznacza to, że perspektywa podpisania umowy się przybliża. – Na szczycie UE – Ukraina w grudniu 2011 roku stwierdzono, że warunkiem podpisania umowy jest poszanowanie wspólnych wartości, w tym zasady państwa prawa i niezależności wymiaru sprawiedliwości – przypomniała rzeczniczka.
Czekanie do wyborów
– To wszystko jest zgodne z przyjętym w ubiegłym roku planem – powiedział „Rz" eurodeputowany Paweł Zalewski. – Umowa będzie parafowana, natomiast jej podpisanie zależy od przebiegu wyborów parlamentarnych na Ukrainie przewidzianych na 28 października – dodał.
Z naszych informacji z Komisji Europejskiej wynika, że za postęp uznano w ostatnich tygodniach dopuszczenie lekarzy niemieckich i kanadyjskich do Julii Tymoszenko oraz prace nad nowym kodeksem karnym. Ale to wciąż zbyt mało, aby mówić o politycznym przełomie.
– Parafowanie umowy finalizuje wieloletnie rozmowy z Brukselą. Układ jest unikatowy, daje Ukrainie ogromne szanse na funkcjonowanie według zasad europejskich – mówi „Rz" były minister spraw zagranicznych Wołodymyr Ohryzko. – Powstaje jednak pytanie: co będzie po parafowaniu? Skoro europejscy politycy, w tym Radosław Sikorski, oczekują na nasze wybory, to szczególnie ważne jest, by zostały zachowane demokratyczne standardy, by zostali dopuszczeni do nich wszyscy liderzy opozycji – dodaje.
Będą apele Kijowa
Władze ukraińskie mają nadzieję, że opozycja nie będzie wykorzystywała kwestii umowy, by naciskać o uwolnienie swoich przywódców. I przypominają, że sama Julia Tymoszenko nalegała, by nie uzależniać podpisania umowy od jej uwolnienia. Można się też spodziewać, że ukraiński parlament przyjmie odezwę do UE z prośbą, by po parafowaniu umowy stowarzyszeniowej wprowadzić w życie porozumienie o utworzeniu strefy wolnego handlu. Formalnie byłoby to możliwe, ale pytanie, czy będzie taka wola w Komisji Europejskiej?