Zmierzch niemieckiej Europy

Wraz z końcem kryzysu Angela Merkel straciła główne narzędzie dominacji nad Unią: strach przed rozpadem strefy euro.

Aktualizacja: 04.01.2014 07:02 Publikacja: 03.01.2014 00:36

Paryż znalazł alternatywny dla tandemu francusko-niemieckiego sojusz z krajami południa Europy. Na z

Paryż znalazł alternatywny dla tandemu francusko-niemieckiego sojusz z krajami południa Europy. Na zdjęciu prezydent Francji Francois Hollande i premier Hiszpanii Mariano Rajoy przed Pałacem Elizejskim w maju ub.r.

Foto: AFP

Rozpoczynając trzecią kadencję pani kanclerz ogłosiła w Bundestagu plan reform, które mają ostatecznie zapewnić stabilność europejskiej waluty. Pomysł polega na przejęciu przez Brukselę większej kontroli nad budżetami narodowymi: Komisja Europejska podpisywałaby z każdym z krajów eurolandu prawnie zobowiązujące umowy, w ramach których reformy gospodarcze zostałyby nagrodzone pomocą finansową. To wymagałoby jednak jednomyślnego poparcia wszystkich państw UE na rzecz zmiany traktatów europejskich.

– Wiem, że dla wielu narodów reforma traktatów jest czymś trudnym do zaakceptowania. Ale ci, którzy chcą silnej Europy, muszą być gotowi na przekazanie dodatkowych kompetencji Brukseli – oświadczyła pod koniec grudnia pani kanclerz.

Ale chyba nie spodziewała się, że spotka ją tak duży opór we Wspólnocie. Francuski dziennik „Le Monde” odtworzył przebieg zamkniętej debaty na ostatnim szczycie europejskim poświęconej reformie forsowanej przez Merkel. W jej trakcie przeciw pani kanclerz zbuntowały się nie tylko kraje południa Europy, ale także jej dotychczas najwierniejsi sojusznicy: Holendrzy, Finowie, Austriacy.

– Wszystkie umowy muszą respektować prawa parlamentów, nie można naruszyć suwerenności narodowej – oświadczył austriacki kanclerz Werner Faymann.
– Plany ratunkowe napędzają populizm. To jest prawdziwy rak – wtórował mu premier Finlandii Jyrki Katainen.

Merkel poparli tylko szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Obaj politycy złożą jednak mandat już za kilka miesięcy.
Ostatecznie postanowiono, że do pomysłu europejscy przywódcy wrócą w październiku, a nie – jak do tej pory sądzono – w czerwcu.

– U szczytu kryzysu finansowego wiele państw strefy euro nie miało wyboru: aby otrzymać pomoc finansową, musiało wypełniać warunki Berlina. Teraz jednak kryzys mija, więc zasadniczo każdy znów robi, co chce – mówi „Rz” Daniel Gros, dyrektor brukselskiego Centrum Europejskich Analiz Politycznych (CEPS).

Na szczycie w Brukseli Merkel próbowała nadal straszyć kryzysem. Jak relacjonuje „Le Monde”, porównała nawet obecną sytuację do 1914 r., gdy ówcześni przywódcy Europy nie zdołali zapobiec wybuchowi wojny.
– Jeśli dziś nic nie zrobimy, kryzys wróci ze zdwojoną siłą za dziesięć lat, a strefa euro może się rozpaść – przekonywała Merkel.

Jednak Gros, jeden z najbardziej poważanych ekspertów w Brukseli, uważa, że to przesada.
– Hiszpania przeprowadziła sporo reform, Portugalia i Irlandia nieco mniej, Grecja prawie wcale. Ale na ich efekty trzeba trochę poczekać – mówi Gros. I dodaje: jeśli strefa euro nie będzie żyć ponad stan i nadmiernie zadłużać się za granicą, rozpad jej nie grozi.
Bunt przeciwko Merkel ma też inne przyczyny poza przełamaniem kryzysu. Hiszpania, Włochy i inne kraje południa Unii są zawiedzione sprzeciwem Berlina wobec euroobligacji i utworzenia finansowanego przez Unię funduszu ratowania banków. Nie chcą podporządkowywać się „dyktatowi” Niemiec, bo na podstawie dotychczasowych doświadczeń obawiają się, że nie czeka ich za to żadna znacząca nagroda finansowa.

– Niemcy nie myślą już o utworzeniu oddzielnego budżetu dla strefy euro, ale raczej czegoś na kształt gwarancji kredytowych czy pożyczek – mówi portalowi „EU Observer” dyplomata w Radzie UE.

Francja, nieufna wobec rosnącego znaczenia Niemiec w Unii, mści się z kolei za brak poparcia ze strony Merkel dla jej własnych planów, w tym utworzenia wspólnego funduszu europejskiego dla takich interwencji wojskowych jak w Mali czy Republice Środkowoafrykańskiej. Prezydent Hollande ostrzegł także panią kanclerz, że zmiana traktatów nie wchodzi w grę, bo nie udałoby się znaleźć dla niej większości ani w Zgromadzeniu Narodowym, ani w referendum: antyeuropejskie nastroje we francuskim społeczeństwie są na to zbyt silne.
– Na Merkel mści się upadek francusko-niemieckiego tandemu. Europa kojarzy się z dominacją Niemiec, co nie jest dobre – mówi „Rz” Zsolt Darvas z Instytutu Bruegla w Brukseli.

Niechęć do Brukseli pozostaje tak silna, że nawet przeforsowane u szczytu kryzysu przez Merkel nowe kompetencje dla Komisji Europejskiej w sprawie limitów deficytu budżetowego nie są przestrzegane.
– Pakt fiskalny zasadniczo pozostał martwą literą – uważa Gros.

Ale i sama kanclerz nie może już tak swobodnie jak wcześniej forsować swoich europejskich koncepcji. Umocnienie federalnego charakteru Unii zwiększyłoby bowiem prawdopodobieństwo porażki referendum europejskiego w Wielkiej Brytanii w 2017 r., czemu Merkel jest przeciwna.

Z kolei bawarska CSU, siostrzana partia CDU, nie tylko nie chce wzmocnienia uprawnień Brukseli, ale nawet domaga się ich częściowego wycofania poprzez utworzenie specjalnego trybunału, który by rozstrzygał, jakie uprawnienia powinny należeć do Brukseli, a jakie do rządów narodowych. Nawet w bogatej Bawarii recepta na wygraną w marcowych wyborach lokalnych jest dziś ta sama co w innych częściach Europy: mniej, a nie więcej Unii.

Rozpoczynając trzecią kadencję pani kanclerz ogłosiła w Bundestagu plan reform, które mają ostatecznie zapewnić stabilność europejskiej waluty. Pomysł polega na przejęciu przez Brukselę większej kontroli nad budżetami narodowymi: Komisja Europejska podpisywałaby z każdym z krajów eurolandu prawnie zobowiązujące umowy, w ramach których reformy gospodarcze zostałyby nagrodzone pomocą finansową. To wymagałoby jednak jednomyślnego poparcia wszystkich państw UE na rzecz zmiany traktatów europejskich.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017