Korespondencja z Londynu
Czwartkowe wybory do Izby Gmin do ostatniego momentu będą najbardziej nieprzewidywalnym wyścigiem na Wyspach Brytyjskich od dawna. Niezależnie od tego, czy premierem pozostanie szef konserwatystów, David Cameron, czy na Downing Street 10 zastąpi go przywódca Partii Pracy, Ed Miliband, największym wygranym tych wyborów będzie kobieta – Nicola Sturgeon, stojąca na czele Scotish National Party. Z przeszło 50 mandatami, Szkoccy Nacjonaliści będą trzecią siłą w parlamencie, a ich głos będzie miał decydujące znaczenie przy tworzeniu rządu. Niezależnie od tego, że przez całą kampanię Cameron i Miliband starali się dystansować od SNP, zarzucając Szkockim Nacjonalistom pragnienie rozbicia jedności kraju.
Z kolei głos Polaków w wyborach do Izby Gmin jest mało słyszalny. Dlaczego? Po pierwsze, startuje w nich tylko dwóch naszych rodaków i obydwaj reprezentują idee i wartości, wobec które budzą wiele znaków zapytania. Mniej kontrowersyjny Daniel Kawczyński ma już za sobą dwie kadencje w Izbie Gmin i teraz ubiega się o trzecią z ramienia Konserwatystów.
Problem w tym, że jednym z flagowych postulatów Partii Konserwatywnej jest przeprowadzenie referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Wprawdzie zdaniem torysów referendum ma odpowiedzieć raz na zawsze, czy Anglia pozostanie częścią Europy, ale głosowanie na pewno doprowadzi do tego, że na Wyspach ukonstytuuje się silna grupa przeciwników integracji europejskiej (dokładnie tak, jak stało się to z partią Szkockich Nacjonalistów po referendum w sprawie pozostania Szkocji w Zjednoczonym Królestwie).
Drugi polski kandydat do Izby Gmin może budzić jeszcze bardziej skrajne emocje – Przemek Skwirczyński, bankier inwestycyjny z Canary Wharf, startuje z ramienia radykalnego UKIPu – partii, której postulatem jest wyprowadzenie Wielkiej Brytanii ze wspólnoty europejskiej i wprowadzenie systemu kontroli imigracji na kształt tego, jaki obowiązuje w Australii. Obecnie – przekonuje UKIP – system w niesprawiedliwy sposób uprzywilejowuje obywateli UE.