W przeddzień wigilii Bożego Narodzenia Helmut Schmidt obchodziłby swoje 97 urodziny. To imponujący wiek dla nałogowego palacza, jakim był zmarły kanclerz. Większość współczesnych Niemców pamięta go jako człowieka, który z papierosem się nie rozstawał. Nawet w czasie telewizyjnych talk show, których był częstym gościem, niemal do końca swoich dni.
Słynął z niezwykłej precyzji wypowiedzi i był prawdziwym bankiem informacji. Niemal dziesięć lat temu zainteresował się Chinami i stał się jednym z najbardziej znanych ekspertów na ten temat. Obdarzony niezwykłą pamięcią i zdolnościami analitycznymi był jednym z najbardziej przenikliwych niemieckich polityków. Nie znaczy to, że jego poglądy nie wywoływały kontrowersji, jak chociażby usprawiedliwianie w ostatnim czasie motywów działań Władimira Putina na Ukrainie. Na łamach tygodnika "Die Zeit" wyraził zrozumienie dla aneksji Krymu. Krytykował równocześnie politykę Zachodu wobec Rosji, a sankcje nazwał „głupotą".