Reklama

Polska ciągnie Unię na Wschód

Warszawa rozpoczęła starania o specjalny status w relacjach z UE dla Ukrainy, Mołdawii, Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu

Aktualizacja: 26.05.2008 12:14 Publikacja: 25.05.2008 10:06

Flaga UE

Flaga UE

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Na dzisiejszym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Brukseli Radosław Sikorski zaproponuje stworzenie Wschodniego Partnerstwa. Chodzi o zacieśnienie współpracy między Unią Europejską a pięcioma państwami wchodzącymi niegdyś w skład ZSRR.

Zgodnie z polską koncepcją mieszkańcy tych państw mogliby liczyć na ułatwienia wizowe, a z czasem zostaliby objęci ruchem bezwizowym. Wszystkie kraje weszłyby do strefy wolnego handlu w sferze produktów rolnych i usług.

Szczegóły Wschodniego Partnerstwa mają być uzgadniane za miesiąc na czerwcowym szczycie Unii Europejskiej. Jedną z najtrudniejszych kwestii do rozwiązania pozostaje sprawa finansowania projektu. Kraje Unii toczą zacięty bój o środki na pomoc dla swoich sąsiadów. Do tej pory kraje Europy Wschodniej przegrywały z południem Europy. Trafiało do nich zaledwie 30 proc. pieniędzy z budżetu na unijną politykę sąsiedztwa. To za pieniądze z tego budżetu prezydent Francji Nicolas Sarkozy chciał zbudować Unię Śródziemnomorską. Berlin i Komisja Europejska powiedziały jednak stanowczo „nie”.

Polska zyskała już dla swojego projektu poparcie najważniejszych graczy w UE, m.in. Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Prowadząc zakulisowe rozmowy, nasza dyplomacja skorzystała z politycznego wsparcia Szwecji. Razem z Sikorskim koncepcję partnerstwa przedstawi w Brukseli szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt. – Chodziło o to, by uniknąć sytuacji, w której ktoś odrzuci projekt tylko dlatego, że został zgłoszony przez nowy kraj członkowski Unii – mówią nieoficjalnie dyplomaci.

Bolesną nauczką okazała się koncepcja energetycznego NATO zgłoszona w 2006 roku przez rząd Kazimierza Marcinkiewicza. Polski pomysł, nieskonsultowany wcześniej z partnerami, został wtedy odrzucony przez UE, a teraz jest zgłaszany przez niemiecką chadecję jako jej własny.

Reklama
Reklama

Polscy politycy różnych opcji zgodnie twierdzą, że to Warszawa powinna odgrywać w UE rolę eksperta od spraw wschodnich i orędownika Ukrainy. Kijów wcale nie chce jednak znaleźć się wśród państw, których Bruksela nie uważa za przyszłych członków UE, jak np. kraje kaukaskie.

– Ważne jest, by Ukraina nie została na zawsze przypisana do tej grupy – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Aleksandr Suszko, ekspert spraw międzynarodowych z Kijowa. W podobnym tonie wypowiada się były szef ukraińskiej dyplomacji Hennadij Udowenko. – Żadne formy polityki sąsiedztwa bez perspektywy członkostwa nas nie zadowalają – podkreśla.

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zaprosił wczoraj w Brukseli na kolację korespondentów europejskich dzienników i tłumaczył im koncepcję Wschodniego Partnerstwa. O tej inicjatywie będą też dziś rozmawiać prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili i Lech Kaczyński, który przybył wczoraj do Tbilisi.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

w.lorenz@rp.pl

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1387
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1386
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1385
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1384
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1383
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama