Polska nie ulegnie naciskom Chin

Chiny nie życzą sobie, by w uroczystości wręczenia Nagrody Nobla dysydentowi Liu Xiaobo wzięli udział zagraniczni ambasadorzy.

Publikacja: 06.11.2010 02:59

Nicea. Demonstracja zwolenników uwolnienia tegorocznego laureata nagrody Nobla podczas wizyty we Fra

Nicea. Demonstracja zwolenników uwolnienia tegorocznego laureata nagrody Nobla podczas wizyty we Francji chińskiego prezydenta Hu Jintao

Foto: AFP

Chińska ambasada w Oslo rozesłała do akredytowanych w Norwegii dyplomatów list, który ma ich zniechęcić do udziału w uroczystości zaplanowanej na 10 grudnia. Pokojową Nagrodę Nobla ma otrzymać w tym dniu chiński obrońca praw człowieka Liu Xiaobo odsiadujący wyrok 11 lat więzienia.

„Liu Xiaobo jest kryminalistą, który łamie chińskie prawo i sabotuje rozwój kraju. Jego skazanie to wyraz suwerenności Chin i nie ma nic wspólnego z łamaniem praw człowieka” – napisano w liście. Od niektórych krajów, m.in. od Bułgarii, Węgier i Belgii, wprost zażądano, by „powstrzymały się od wysyłania przedstawiciela na uroczystości”. W piśmie do innych, jak Szwecja, Niemcy czy Polska, użyto łagodniejszych sformułowań, wzywając, by „nie popierały działań, które zagrażają stabilności i rozwojowi Chin”.

– Listy zostały wysłane do ambasad wielu krajów, w tym do polskiej – przyznaje w rozmowie z „Rz” Józef Domagalski, radca ambasady RP w Oslo. Czy polski ambasador weźmie udział w uroczystości? – Z reguły na uroczystości wręczenia Nagrody Nobla wysyła się wysokiego rangą dyplomatę, najczęściej ambasadora. Polski MSZ uważa, że nie należy łamać tej tradycji – mówi „Rz” rzecznik MSZ Marcin Bosacki.

Wypowiedzi dyplomatów z innych krajów wskazują, że w obliczu chińskich nacisków przyjęto wspólną strategię. – Konsultowaliśmy się z innymi ambasadami w Oslo. Nasze stanowisko jest jasne. Weźmiemy udział w uroczystości tak jak w latach poprzednich – mówi Jan Friedrich z ambasady Niemiec.

Podobnie udział swego ambasadora uzasadnia brytyjskie MSZ. Władze w Londynie nie uległy presji, mimo że 9 października z pierwszą wizytą do Chin wybiera się premier David Cameron. Jednak coraz więcej krajów, bojąc się utraty intratnych kontraktów handlowych, unika krytykowania chińskich władz.

Kwestii praw człowieka nie poruszył prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który od czwartku gości przywódcę Chin Hu Jintao. Sarkozy wydał królewskie przyjęcie na cześć gościa i wygłaszając przemówienie, nie szczędził Chinom pochwał. Ani słowem nie wspomniał o więzionym nobliście. W miłej atmosferze podpisano kontrakty o wartości około 15 miliardów euro.

Zaproszenia na uroczystość w Oslo otrzymało ponad 1000 osób. Jak zwykle obecni mają być król Norwegii, królowa oraz przedstawiciele rządu. Jeszcze nie wiadomo, kto odbierze nagrodę w imieniu laureata, który został skazany za próbę obalenia ustroju, ponieważ domagał się m.in. wolności słowa. Chiny zareagowały na przyznanie mu nagrody zerwaniem kontaktów z Norwegią, mimo że Komitet Noblowski działa niezależnie od władz.

Świat
Meksykański żaglowiec uderzył w Most Brookliński
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175