Reklama

Ukrainian Freedom Orchestra: W czwartym roku jest znacznie trudniej

Od kilkunastu dni w Operze Narodowej pracują ukraińscy muzycy, którzy przyjechali ze swojej ojczyzny oraz z wielu krajów Europy. Ukrainian Freedom Orchestra szykuje się do kolejnego tournée. Pierwszy koncert – 14 sierpnia w Warszawie.

Publikacja: 10.08.2025 09:55

Keri-Lyn Wilson i Ukrainian Freedom Orchestra podczas próby w Operze Narodowej

Ukrainian Freedom Orchestra

Keri-Lyn Wilson i Ukrainian Freedom Orchestra podczas próby w Operze Narodowej

Foto: Teatr Wielki-Opera Narodowa

Pomysł narodził się niemal natychmiast po agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku. – Kiedy w 2022 roku zadzwonili do mnie dyrektor nowojorskiej Metropolitan Peter Gelb i dyrygentka Keri-Lynn Wilson, która orkiestrę wymyśliła, było dla mnie oczywiste, że musimy ten pomysł zrealizować – opowiadał „Rzeczpospolitej”, dyrektor Opery Narodowej, Waldemar Dąbrowski. –  Zaczęliśmy więc krok po kroku szukać w Ukrainie i niemal w całej Europie muzyków do konkretnych pulpitów orkiestrowych. Tak się złożyło, że z reguły byli to znakomici instrumentaliści. A ponieważ sytuacja wyzwoliła w nich wysoki poziom patriotyzmu i chęci zamanifestowania odrębnej od rosyjskiej formacji kulturowej, powstała wartość artystyczna najwyższej jakości.

Reklama
Reklama

Z Opery Narodowej do Europy i Ameryki

Swoją artystyczną wartość Ukrainian Freedom Orchestra potwierdziła latem 2022 roku, gdy po kilku zaledwie tygodniach prób wyruszyła w trasę koncertową w największych salach Europy i Ameryki. O jej umiejętnościach świadczyły fragmenty ówczesnych recenzji. „Dzięki doświadczonym muzykom prowadzącym dopiero co utworzona orkiestra zachwyca harmonijnym brzmieniem – pisała krytyczka „Der Tagesspiegel”. – Muzycy słuchają się wzajemnie, są zaangażowani, uważni i pełni uznania dla dyrygentki Keri-Lynn Wilson, która w pełni utożsamia się z zespołem i towarzyszących im solistek”. A po występie na największym londyńskim festiwalu BBC Proms Luke Harding z „Guardiana” stwierdził: „Biorąc pod uwagę, że był to dopiero drugi koncert w historii zespołu, występ Ukrainian Freedom Orchestra był niezwykle imponujący i głęboko wzruszający”.

Dla pomysłodawców i organizatorów przedsięwzięcia, a także dla samych muzyków było jasne, że Ukrainian Freedom Orchestra nie może poprzestać na jednej trasie. Tyle tylko, że z każdym rokiem coraz trudniej było je zorganizować, choćby dlatego, że z trudem co roku znajdowali się sponsorzy.

Czwarte, niełatwe tournée Ukrainian Freedom Orchestra

Propaganda zamienia cierpienie ukraińskie w kadr filmowy czy news telewizyjny – mówił z okazji specjalnego koncertu UFO w trzecią rocznicę agresji Waldemar Dąbrowski. – Na początku, kiedy muzycy ukraińscy wstawali i grali swój hymn, widziałem wzruszenie na twarzach ludzi wokół mnie. To był manifest tożsamości i pragnienia świata pokoju. To nadal robiło wrażenie, ale za każdym razem coraz mniejsze.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Dyrektor Opery Narodowej: Świat oswoił się z cierpieniem

A jednak udało się doprowadzić do kolejnego tournée Ukrainian Freedom Orchestra. Tradycyjnie zacznie się ono od występu w Operze Narodowej 14 sierpnia, dwa dni później będzie występ w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu, a 18 sierpnia – ważny koncert na prestiżowym festiwalu w Lucernie, gdzie co roku występują najlepsze orkiestry z Europy i Ameryki. Od 20 do 26 sierpnia ukraiński zespół ma koncertować na Litwie, Łotwie oraz w Rumunii, a trasę zakończy w ostatnich dniach sierpnia występami w słynnej sali Concertgebouw w Amsterdamie oraz w Cadogan Hall w Londynie.

Beethoven, Wagner i „Matki z Chersonia”

– Już po raz czwarty od rozpoczęcia brutalnej rosyjskiej inwazji wyruszamy w trasę koncertową, by zamanifestować prawo Ukrainy do samostanowienia – mówi dyrygentka Keri-Lynn Wilson. – W programie znalazła się V Symfonia Beethovena, której pięć pierwszych dźwięków stało się symbolem oporu aliantów przeciwko nazizmowi w czasie II wojny światowej. Dziś chcemy, by zabrzmiały jako znak naszego oporu.

Oprócz słynnego dzieła Beethovena w programie znalazła się też suita z opery „Matki z Chersonia” Maxima Kolomiietsa. Powstała ona po wybuchu wojny na zamówienie nowojorskiej Metropolitan i Opery Narodowej, a swoją premierę będzie miała na tych scenach w sezonie 2026-2027.

Niezwykle atrakcyjną solistką będzie amerykańska śpiewaczka Rachel Willis-Sørensen, bo to artystka ceniona w operowym świecie, a dysponująca szerokim repertuarem – od „Normy” Belliniego poprzez opery Verdiego i Pucciniego do dramatów Wagnera. W minionym sezonie występowała m.in. w Metropolitan, londyńskiej Covent Garden czy monachijskiej Staatsoper. Do tej podróży koncertowej wybrała finałowy monolog „Liebestod” z „Tristana i Izoldy” Wagnera, który zaśpiewa w Operze Narodowej, a także „Cztery ostatnie pieśni” Richarda Straussa. To z kolei jej propozycja na koncert 16 sierpnia we Wrocławiu.

Pomysł narodził się niemal natychmiast po agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku. – Kiedy w 2022 roku zadzwonili do mnie dyrektor nowojorskiej Metropolitan Peter Gelb i dyrygentka Keri-Lynn Wilson, która orkiestrę wymyśliła, było dla mnie oczywiste, że musimy ten pomysł zrealizować – opowiadał „Rzeczpospolitej”, dyrektor Opery Narodowej, Waldemar Dąbrowski. –  Zaczęliśmy więc krok po kroku szukać w Ukrainie i niemal w całej Europie muzyków do konkretnych pulpitów orkiestrowych. Tak się złożyło, że z reguły byli to znakomici instrumentaliści. A ponieważ sytuacja wyzwoliła w nich wysoki poziom patriotyzmu i chęci zamanifestowania odrębnej od rosyjskiej formacji kulturowej, powstała wartość artystyczna najwyższej jakości.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Muzyka klasyczna
Ivo Pogorelić: Mogę sobie pozwolić na bycie sobą
Muzyka klasyczna
Festiwal „Salon Chopina”. Pianohooligan w romantycznym salonie
Muzyka klasyczna
11. Dni Muzyki Ukraińskiej w Warszawie
Muzyka klasyczna
Festiwal w Salzburgu zszedł do schronu
Muzyka klasyczna
Dawni triumfatorzy Konkursu Chopinowskiego chętnie wracają
Reklama
Reklama