Wujek Misza z Moskwy

Dzięki Łukaszence rosyjski magnat naftowy będzie światowym potentatem w branży potasu

Publikacja: 04.01.2012 01:52

Aleksander Łukaszenko i Michaił Gucerijew znają się od dawna (na zdjęciu spotkanie w Moskwie w grudn

Aleksander Łukaszenko i Michaił Gucerijew znają się od dawna (na zdjęciu spotkanie w Moskwie w grudniu 2001 roku)

Foto: forum itar–tass

Korespondencja z Grodna

Przyczyn wieloletniej wzajemnej sympatii rosyjskiego biznesmena Michaiła Gucerijewa i białoruskiego przywódcy białoruscy eksperci mogą się tylko domyślać. Ekonomista i wiceprzewodniczący opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Lew Margolin mówi „Rz", że nawet próba spekulacji na temat tego, jakie korzyści Aleksander Łukaszenko może mieć z racji przyjaźni z Gucerijewem, grozi na Białorusi konsekwencjami karnymi. – Jestem jednak przekonany, że za dopuszczeniem Gucerijewa do eksploatacji strategicznych dla Białorusi zasobów naturalnych stoją nie tyle  interesy państwa, ile osobiste interesy Łukaszenki – dodaje Margolin.

O zażyłości między swoim prezydentem a rosyjskim oligarchą Białorusini dowiedzieli się w nietypowy sposób. Dzięki relacjom z ich wspólnej wizyty w domu dziecka.

– Dziękujemy, dziękujemy! – krzyczeli wychowankowie domu dziecka w podmińskim Żodzinie, gdy 29 grudnia odbierali z rąk białoruskiego przywódcy i jego nieślubnego siedmioletniego syna Koli słodkie prezenty noworoczne.

– To nie mnie macie dziękować. To wujkowi Miszy z Moskwy podziękujmy! – odparł prezydent, kiwając głową w kierunku stojącego obok mężczyzny.

Nie tylko cukierki

„Wujek Misza", czyli Michaił Gucerijew, jest znany z działalności charytatywnej. –Ufundowanie cukierków dla jednego domu dziecka to jednak zbyt błahy powód, żeby prezydent publicznie chwalił biznesmena – uważa Margolin.

Zdaniem eksperta Łukaszenko czuł taką potrzebę. – Mówiąc bez przygotowanego tekstu, Łukaszenko często zdradza to, czego normalnie nie chciałby ujawnić – mówi Margolin.

W tym przypadku wdzięczność Łukaszenki jest rzeczywiście niezrozumiała. To biznesmen powinien dziękować władzom Białorusi za to, że w październiku zeszłego roku bez przetargu otrzymał zgodę na inwestycję w strategiczne złoża soli potasowych.

Zgodnie z umową podpisaną z białoruskim rządem przez należącą do Gucerijewa londyńską spółkę JMC Global Energy plc rosyjski biznesmen zbuduje kopalnię soli potasowych i przedsiębiorstwo przetwórcze z prawem eksploatacji jednego z największych w świecie złóż potasu – starobińskiego. Do tej pory było ono wykorzystywane wyłącznie przez białoruski państwowy koncern potasowy Biełaruśkalij.

Konkurująca z Biełaruśkalijem firma Gucerijewa będzie się nazywała Sławkalij (Słowiański Potas). W budowę kopalni i kombinatu przetwórczego biznesmen ma zamiar zainwestować 1,75 miliarda dolarów. – To będzie jedno z najnowocześniejszych przedsiębiorstw na świecie – chwalił się dziennikarzom. Zdradził, że na samym początku moc produkcyjna przedsiębiorstwa wyniesie 1,1 miliona ton chlorku potasu rocznie.

– Jeśli popyt okaże się większy, doprowadzimy produkcję nawet do 5 – 10 milionów ton – mówił. Chce zrobić z Białorusi światową mekkę potasową.

Słowiański Potas górą

Jeśli Gucerijewowi uda się osiągnąć zapowiadaną moc produkcyjną, to Sławkalij może prześcignąć pod tym względem Biełaruśkalij produkujący rocznie do 8 milionów ton nawozów potasowych. Zakładając, że światowe zapotrzebowanie na nawozy potasowe wynosi około 55 milionów ton rocznie, Gucerijew może osiągnąć swój cel, przejmując między innymi rynek państwowego koncernu białoruskiego, będącego trzecim na świecie producentem nawozów potasowych.

„Wujek Misza" ma na Białorusi nie tylko interesy w branży potasowej. Jako współwłaściciel firmy budowlanej Mospromstroj liczy na lukratywne kontrakty i budowę w Mińsku pięcio-, cztero- i trzygwiazdkowych hoteli, między innymi dla Marriotta oraz Holiday Inn. Białoruska córka Mospromstroju, Mospromstroj-Hotel, została zarejestrowana w Mińsku w tym samym czasie, gdy Gucerijew otrzymał prawa do wydobycia białoruskich złóż potasu.

Skąd taka przychylność władz białoruskich i samego Łukaszenki dla Gucerijewa? Białoruski tygodnik „Biełorusy i Rynok" uważa, że biznesmen dobrze się przysłużył białoruskiej władzy, skutecznie kierując od połowy lat 90., jako właściciel koncernu Russnieft, białorusko-rosyjską spółką naftową Sławnieft i inwestując w przetwórstwo ropy na Białorusi.

Dla Gucerijewa oficjalny Mińsk nie bał się nawet narazić na gniew Kremla. Gdy w 2007 r. przeciwko Gucerijewowi wszczęto w Rosji sprawę karną o niepłacenie podatków i wysłano za nim międzynarodowy list gończy, biznesmen ukrył się w Mińsku, skąd poleciał na Zachód. W 2010 r. Gucerijew pogodził się z władzami Rosji i odzyskał prawie utracone aktywa.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora a.pisalnik@rp.pl

Korespondencja z Grodna

Przyczyn wieloletniej wzajemnej sympatii rosyjskiego biznesmena Michaiła Gucerijewa i białoruskiego przywódcy białoruscy eksperci mogą się tylko domyślać. Ekonomista i wiceprzewodniczący opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Lew Margolin mówi „Rz", że nawet próba spekulacji na temat tego, jakie korzyści Aleksander Łukaszenko może mieć z racji przyjaźni z Gucerijewem, grozi na Białorusi konsekwencjami karnymi. – Jestem jednak przekonany, że za dopuszczeniem Gucerijewa do eksploatacji strategicznych dla Białorusi zasobów naturalnych stoją nie tyle  interesy państwa, ile osobiste interesy Łukaszenki – dodaje Margolin.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017