Bycie terrorystą w świecie nowoczesnych technologii wcale nie jest łatwe. Ajman Zawahiri, następca Osamy bin Ladena, żeby podzielić się ze światem przemyśleniami, nie może tak po prostu ich nagrać i wrzucić na YouTube'a albo Facebooka.
PR Al-Kaidy
Nagranie musi przekazać kurierom, a ci montażystom, którzy na klip naniosą np. podkład muzyczny (taka estetyka). Przydałyby się też napisy po angielsku, bo od 2005 r. oficjalną doktryną Al-Kaidy jest zdobywanie zwolenników na Zachodzie. Kolejni kurierzy przekazują klip do al Fajr, czegoś na kształt agencji informacyjnej Al-Kaidy, która ma wyłączność na dystrybuowanie nagrań tej organizacji. Dzięki temu zwolennicy Bazy, a przy okazji i specjaliści od walki z terroryzmem będą wiedzieć, że to autentyczne nagranie Zawahiriego, a nie fałszywka.
Al Fajr wysyła plik do administratorów forów dżihadystów, m.in. Shamukh al Islam. Shamukh prowadzi dyskretną promocję zapowiadającą nagranie, po czym na portalach do przesyłania danych umieszcza zaszyfrowany plik. Żeby go ściągnąć i odtworzyć, trzeba znać hasło. Jego dystrybucja to zadanie kolejnych, mniejszych forów. Zwykle pojawia się na nich post autora Mirasil al Shamukh (korespondent Shamukh). Dopiero użytkownicy tych forów mogą umieścić nagranie na YouTubie, co w niektórych krajach prowadzi do wizyty antyterrorystów albo – w łagodniejszej wersji – wezwania do prokuratury.
To schemat skuteczny, bo Zawahiriemu gwarantuje bezpieczeństwo, ale znają go już dawno wszyscy, którzy zajmują się terroryzmem. System łatwo może się posypać. Dla przykładu, gdy rok temu w Hiszpanii aresztowano Mudhara Husseina Almalkiego, większość forów dżihadystów na jakiś czas zamilkła, bo zniknął ważny element łańcuszka. Jednocześnie przy sporych nakładach finansowych system ma mały zasięg. Zamiast milionów gwarantuje dotarcie do najwyżej kilku tysięcy osób. I wreszcie: wszystko to trwa długo, nieraz wiele tygodni.
Czas na Twittera
Odpowiedzią na potrzeby terrorystów są media społecznościowe. Facebook czy Twitter (czyli TT) krzyżują plan działań antyterrorystycznych wielu państw.