Na nagraniach pokazujących moment wybuchu widać kulę ognia i kłąb dymu podnoszący się za tłumem widzów. Gubernator stanu Massachusetts Deval Patrick potwierdził, że na mecie maratonu były dwa ładunki wybuchowe - te, które eksplodowały. Nie znaleziono natomiast żadnych niewybuchów. Przedstawiciele FBI zapewnili, że dzień po bostońskim maratonie nie stwierdzono "żadnych dodatkowych zagrożeń".
Zdaniem szefa komisji bezpieczeństwa wewnętrznego w Izbie Reprezentantów Michaela McCaula, wszytko wskazuje na to, że doszło do ataku terrorystycznego. McCaul wymienił m.in. fakt, że dwie bomby wybuchły prawie jednocześnie; to, że do eksplozji doszło podczas spektakularnego wydarzenia, jakim jest maraton, oraz fakt, że śledztwo prowadzi FBI.
- Pytanie tylko, czy to był krajowy, czy zagraniczny atak terrorystyczny - powiedział.
Służby medyczne informują o wielu osobach rannych w nogi, szeregu dokonanych amputacji i licznych obrażeniach spowodowanych odłamkami. Według CNN, 17 ofiar zamachu jest w stanie krytycznym.
Służby amerykańskie poszukują tropów dotyczących sprawcy eksplozji. Jak oceniają eksperci atak podczas maratonu był najpoważniejszym zamachem bombowym w Stanach Zjednoczonych od 11 września 2001 roku - podkreśla agencja Reutera.