Stephen Eskersley, szef wydziału ICO ds. przestępstw oświadczył, że amerykańska firma ma w ciągu 35 dni usunąć wszelkie dane zebrane w Wielkiej Brytanii. Już dwa lata temu wyszło na jaw, że samochody Street View nie tylko zapisują obraz ulic przez które przejeżdżają (co później użytkownicy oglądają jako uzupełnienie Google Maps) ale także kolekcjonują dane z mijanych sieci bezprzewodowych WiFi.
Google twierdzi, że notowało tylko lokalizację i siłę sygnału domowych i biurowych nadajników, jednak nie ma do tego pewności bowiem zebrane dane nie są ujawniane. Poza tym fakt, że duża część prywatnych sieci bezprzewodowych działa bez ochrony albo z bardzo prostymi zabezpieczeniami rodzi podejrzenia o możliwość bezprawnego wykorzystania dostępu.
Krytykowany przez Brytyjczyków proceder prowadzony był od maja 2007 r. do maja 2010 r. Google twierdzi, ze później zaprzestało tych praktyk krytykowanych zresztą w wielu państwach świata. W Stanach Zjednoczonych Federalna Komisja Komunikacji (FCC) uznała, że zbieranie danych o WiFi nie było przestępstwem. Regulatorzy w innych państwach okazali się mniej pobłażliwi nakazując natychmiastowe zakończenie skanowania sieci bezprzewodowych.
Brytyjska ICO nie zamierza jednak występować o ukaranie Google, bowiem „według zebranych informacji osoby prywatne w wyniku zbierania danych nie doznały szkód uzasadniających nałożenie kary finansowej" – powiedział Eskersley. Przedstawiciel Google potwierdził, ze firma nie zamierza odwoływać się od decyzji i najpewniej spełni żądania ICO.