Europejska zmiana warty

W 2014 r. do obsadzenia ?są najwyższe stanowiska w UE i innych ważnych organizacjach europejskich.

Publikacja: 03.01.2014 00:48

Korespondencja? z Brukseli

Poważna zmiana warty nastąpi dopiero jesienią, ale przymiarki do najwyższych stanowisk już się rozpoczęły.

Gdyby zachowana została dotychczasowa logika, to szefem Komisji Europejskiej (przygotowuje wszystkie inicjatywy legislacyjne i stoi na straży unijnych traktatów) powinien zostać polityk z partii, która zdobędzie najwięcej głosów w wyborach do PE w maju 2014 r.

Podobne powinno być pochodzenie polityczne szefa Rady Europejskiej, czyli instytucji, która koordynuje prace szefów rządów UE. Natomiast trzecie ważne stanowisko, choć w unijnej hierarchii stojące o szczebel niżej – fotel szefa dyplomacji UE – powinno przypaść drugiej partii. Obecnie Jose Barroso, szef KE, i Herman Van Rompuy, szef Rady Europejskiej, reprezentują chadeków. A Catherine Ashton, szefowa unijnej dyplomacji, pochodzi z nadania socjalistów.

Rozdanie będzie więc pakietowe i rozstrzygnie się prawdopodobnie na szczycie UE w czerwcu. Gdyby wybory wygrali socjaliści, sprawa byłaby jasna: ich oficjalnym kandydatem jest Niemiec Martin Schulz, obecny szef PE. Po raz pierwszy w kampanii wyborczej do PE będzie on twarzą partii we wszystkich krajach. A więc teoretycznie Polak głosujący na SLD wzmacnia szanse Schulza na szefa KE – partia Leszka Millera już oficjalnie poparła go w tym wyścigu.

Dużo bardziej skomplikowana jest sytuacja w rodzinie chadeckiej, która będzie prawdopodobnie – jak wskazują obecne sondaże – zwycięzcą europejskich wyborów. Jest jeden kandydat, który spełnia z nadwyżką wszelkie możliwe kryteria. Jest byłym, i to wieloletnim, szefem rządu. Pochodzi ze strefy euro, a jednocześnie jest zwolennikiem metody wspólnotowej, a nie dzielenia UE. Ma ogromne doświadczenie na arenie unijnej i umiejętność budowania kompromisów. Pochodzi z małego kraju i nie stwarza zagrożenia dominacji. Włada biegle trzema głównymi językami europejskimi – angielskim, francuskim i niemieckim. I bardzo chce tego stanowiska. Jest tylko jeden problem: nie chce go najważniejszy dziś przywódca Europy – Angela Merkel. Mowa o byłym premierze Luksemburga. Jean Claude Juncker pojawił się jako mocny kandydat w kuluarach kongresu Europejskiej Partii Ludowej w grudniu.

Natychmiast przez gazety niemieckie i francuskie przepłynęła fala nieoficjalnych doniesień z Berlina o zdecydowanym wecie kanclerz Niemiec. Angela Merkel miałaby nie chcieć Junckera jako polityka zdecydowanie zbyt niezależnego, który na dodatek naraził jej się w przeszłości, gdy jako szef eurogrupy krytykował niemiecką receptę na walkę z kryzysem.

W tej sytuacji Merkel próbuje przekonać Junckera do zainteresowania się – również wolną od jesieni 2014 – posadą sekretarza generalnego Rady Europy, instytucji stojącej na straży praw człowieka w Europie. Zdaniem niemieckich mediów, m.in. „Der Spiegel" czy „Die Welt", Merkel namawia do kandydowania na stanowiska unijne polityków bardziej „potulnych", jak premier Irlandii Enda Kenny czy Donald Tusk.

Polski premier oficjalnie zapewnia, że o europejskie stanowiska się nie stara, choć szanse – przy takim poparciu – ewidentnie ma. Być może premier obawia się swojej niewystarczającej znajomości angielskiego. W Brukseli nikt nie słyszał go mówiącego publicznie w tym języku, również w czasie spotkań w mniejszym gronie premier korzysta z pośrednictwa tłumacza. – Rozumie po angielsku, ale mówi po polsku – mówią nam świadkowie międzynarodowych spotkań Tuska.

Jeśli premier wytrwałby w swojej niechęci do przeprowadzki do Brukseli, to pojawia się szansa dla innego Polaka. Radosław Sikorski, inaczej niż Tusk, angielskim włada biegle, a o stanowiskach międzynarodowych marzy. Powszechnie doceniany jest w Brukseli jako jeden z najbardziej kompetentnych ministrów spraw zagranicznych. Jest tylko jeden problem: jeśli zostanie zachowany obecny partyjny klucz obsady stanowisk, to na miejsce Ashton trzeba znaleźć socjalistę. Wtedy Sikorski musiałby się przymierzyć do fotela szefa NATO, również wolnego od września 2014 r. Już raz kandydował na to stanowisko, wtedy jednak uchodził za porywczego antyrosyjskiego jastrzębia, któremu wypominano publiczne porównanie gazociągu Nord Stream do paktu Ribbentrop-Mołotow. Od tamtej pory jednak szef polskiej dyplomacji kontrowersyjnych dla opinii międzynarodowej sądów już nie wygłasza.

Korespondencja? z Brukseli

Poważna zmiana warty nastąpi dopiero jesienią, ale przymiarki do najwyższych stanowisk już się rozpoczęły.

Pozostało 97% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022