Zdjęcia satelitarne opublikowane przez filipińskie ministerstwo obrony pokazują, że od lutego Chińczycy intensywnie tworzą sztuczny ląd na tzw. Południowej Rafie Johnsona. Od końca lat 90. istniała tam duża, betonowa platforma na której znajduje się stacja łączności, prawdopodobnie należąca do chińskiej armii.
Obecnie wokół platformy trwają prace zmierzające do sformowania wokół tej platformy niewielkiej wysepki o powierzchni ok. 30 hektarów. Filipińczycy podejrzewają, że Pekin usiłuje zbudować tam lądowisko dla samolotów. Manila oskarża Chiny o złamanie „Deklaracji o postępowaniu na Morzu Południowochińskim” podpisanej w 2002 roku przez kraje należące do ASEAN oraz właśnie Chiny.
Deklarację podpisano w 16 lat po krwawych starciach wokół Południowej Rafy Johnsona między żołnierzami chińskimi i wietnamskimi. Zginęło wtedy ok. 70 Wietnamczyków a dwa ich statki zostały zatopione, straty Chińczyków nie są znane. Od tej pory Pekin utrzymuje swoją obecność na rafie, a obecnie próbuje przekształcić ją w stały posterunek wojskowy. Podpisanie Deklaracji nie zapobiegło jednak konfliktom, ostatnie starcia chińsko-wietnamskie w okolicach wysp miały miejsce w 2011 roku.
Wyspy Spratly (do których należy Rafa) leżą w pobliżu wybrzeży filipińskich i są terenem rywalizacji sześciu państw: Filipin, Malezji Sułtanatu Brunei, Wietnamu, Chin i Tajwanu. Mimo, że Chiny leżą najdalej od archipelagu, to one najsilniej zaznaczają swoje pretensje do kilku tysięcy niezamieszkałych wysp, wysepek, atoli i raf. Ta część Morza Południowochińskiego jest bogata w ryby, trwają tam również prace poszukiwawcze złóż ropy, i przede wszystkim gazu. Ponadto posiadanie archipelagu zapewniłoby Pekinowi kontrolę nad jednym z największych morskich szlaków handlowych: z Cieśniny Malakka i Singapuru, do Wietnamu, Chin, Tajwanu, Korei i Japonii.