Łukaszenko grozi Rosji swoją armią

Rosyjski kryzys ekonomiczny udzielił się również Białorusi. W odpowiedzi Mińsk wzmacnia obronę wojskową przed Rosją i próbuje otworzyć się na świat.

Aktualizacja: 18.12.2014 16:27 Publikacja: 18.12.2014 14:50

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko

Foto: president.gov.by

- Jesteśmy zaniepokojeni zachowaniem naszego wschodniego sąsiada, lecz nie będziemy na razie wyciągać z tego pochopnych wniosków. Chciałbym wiedzieć dlaczego Federacja Rosyjska prowadzi taką politykę wobec naszego kraju – powiedział prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko podczas nadzwyczajnie zwołanego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Ostra retoryka Aleksandra Łukaszenki wobec Moskwy jest prawdopodobnie wywołana pogarszającą się sytuacją gospodarczą Białorusi, która odczuwa skutki kryzysu ekonomicznego w Rosji. Nie bez znaczenia pozostaje również to, że stosunki między Białorusią a Rosją w ostatnim czasie wyraźnie się pogorszyły.

Kilka tygodni temu Rosjanie wprowadzili poważne ograniczenia wobec białoruskich producentów żywności i częściowo przywrócili kontrolę celną na białorusko-rosyjskiej granicy. Wszystko dlatego, że Moskwa wielokrotnie oskarżała Mińsk o reeksport do Rosji zachodnich towarów, objętych rosyjskim embargiem.

W odpowiedzi na to Aleksandr Łukaszenko całkowicie przywrócił kontrolę celną na granicy z Rosją. Od tygodnia białoruscy celnicy sprawdzają ciężarówki i samochody osobowe wjeżdżające z Rosji. W ten sposób Mińsk i Moskwa złamały podstawową zasadę utworzonej w 2011 roku Unii Celnej (Białorusi, Rosji i Kazachstanu) zgodnie z którą zostały zniesione wszystkie cła między tymi państwami. Wszystko dlatego, że Białoruś i Kazachstan nie dołączyły do rosyjskich sankcji i nie wprowadziły embargo na żywność z Zachodu.

- Białoruś i Kazachstan zaczęły powoli się buntować przeciwko zachowaniu Rosji, która traktuje te kraje z pozycji starszego brata – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Jarosław Romanczuk, znany białoruski ekonomista.

Kolejna wojna gospodarcza między Moskwą a Mińskiem wywołała niespodziewaną reakcję białoruskiego prezydenta, który coraz częściej zaczął zwracać uwagę na stan białoruskiej armii. W trakcie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego resort obrony Białorusi zaprezentował plan obronny kraju na najbliższe pięć lat, który został zaakceptowany przez białoruskiego prezydenta.

- Wszyscy powinni zrozumieć, że nikt nie ma prawa rozmawiać z nami przy pomocy siły. Nie jesteśmy gigantycznym państwem, nie mamy broni jądrowej, lecz nasza armia jest wystarczająco przygotowana, by stawić czoła jakiemukolwiek zagrożeniu – powiedział Łukaszenko. – Do tego jest przygotowana nie tylko armia, lecz cały nasz narów. Nie chcemy rozpętywać wojny, ale musimy obronić swoją państwowość i niepodległość – mówił.

Przez wielu białoruskich ekspertów słowa te zostały zinterpretowane jako groźba pod adresem Rosji. Prezydent Białorusi coraz częściej odwoływał się do sytuacji na Ukrainie i wielokrotnie dawał do zrozumienia, że w przypadku ewentualnego zagrożenia „ze Wschodu bądź z Zachodu" Białorusini będą w stanie obronić swoje interesy.

Napięcie rośnie także dlatego, że uzależniona od rosyjskich surowców białoruska gospodarka przygotowuje się do poważnych konsekwencji w związku z kryzysem, który opanował Rosję. - Biorąc pod uwagę, że PKB Białorusi jest uzależnione od rosyjskich projektów integracyjnych i od rosyjskich surowców energetycznych, upadający kurs rosyjskiego rubla poważnie się odbije na ogólnej sytuacji w całym kraju – wskazuje Romanczuk.

Obecnie ponad 40 proc. białoruskiego eksportu jest uzależniona od rosyjskiego rynku. A biorąc pod uwagę to, że Rosjanie rozliczają się z białoruskimi producentami w rosyjskich rublach, kryzys w Rosji odbija się już na białoruskich przedsiębiorstwach. W związku z tym kilka dni temu Aleksandr Łukaszenko dał rządowi polecenie, by ministrowie znaleźli alternatywę dla rosyjskiego rynku.

- Nie możemy się modlić przez cały czasy jedynie do Rosji, mimo, że jest to nasz braterski naród. Gdy runął ich rynek u nas wszystko poszło do dołu, dlatego na wszelkie sposoby powinniśmy wchodzić na inne rynki – zwracał się Łukaszenko do białoruskiego rządu.

Według białoruskich mediów, dziś w Mińsku powtarza się sytuacja z 2011 roku, gdy kraj ogarnął poważny kryzys ekonomiczny, a białoruski rubel kilkakrotnie stracił na wartości. Białorusini znów stoją w kolejkach do kantorów, by zdążyć wymienić pieniądze przed kolejną zapowiadającą się dewaluacją białoruskiego rubla.

- Jesteśmy zaniepokojeni zachowaniem naszego wschodniego sąsiada, lecz nie będziemy na razie wyciągać z tego pochopnych wniosków. Chciałbym wiedzieć dlaczego Federacja Rosyjska prowadzi taką politykę wobec naszego kraju – powiedział prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko podczas nadzwyczajnie zwołanego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Ostra retoryka Aleksandra Łukaszenki wobec Moskwy jest prawdopodobnie wywołana pogarszającą się sytuacją gospodarczą Białorusi, która odczuwa skutki kryzysu ekonomicznego w Rosji. Nie bez znaczenia pozostaje również to, że stosunki między Białorusią a Rosją w ostatnim czasie wyraźnie się pogorszyły.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019