Instruktorzy poza kontrolą

Psychopata bez problemu może zostać wychowawcą kolonijnym i instruktorem zajęć pozalekcyjnych w szkole – sprawdziła „Rz”

Publikacja: 13.02.2008 03:16

Instruktorzy poza kontrolą

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Morderstwo 9-letniego Sebastiana z Boguszowa Gorc, za jakie ostatnio skazano na 25 lat więzienia jego trenera, wstrząsnęło opinią publiczną. 36-letni Daniel K., który prowadził szkółkę sportów walki dla dzieci z podstawówki, pod pozorem egzaminu wywabił chłopca do lasu. Tam poderżnął mu gardło. Sąd uznał, że najprawdopodobniej było to morderstwo na tle seksualnym.

Takie przestępstwa mogą się powtarzać. Powód? Nie ma przepisów nakazujących, by ludzie dopuszczani do pracy z dziećmi i młodzieżą musieli przechodzić jakiekolwiek badania psychologiczne. To, że Daniel K. jest neurotykiem o skłonnościach sadystycznych i pedofilskich, ustalili dopiero biegli sądowi. Nie sprawdza się też niekaralności instruktorów.

„Rz” sprawdziła, że dewianci psychiczni nie mieliby żadnego problemu z zarejestrowaniem szkółki walk wschodnich.

– Rejestrując działalność gospodarczą, nie wnikamy, czy gabinet lekarski prowadzi lekarz, a szkołę pedagog – mówi urzędniczka z Zespołu Obsługi Inwestora w bydgoskim Urzędzie Miasta. – Trzeba to jednak jeszcze zgłosić w Wydziale Edukacji.

– W Bydgoszczy mamy zarejestrowanych kilka takich szkółek – przyznaje Marian Sajna, dyrektor Wydziału Edukacji tamtejszego UM. Przed wpisaniem do ewidencji sprawdza, kto i gdzie będzie prowadził określoną działalność oraz jakie ma kwalifikacje pedagogiczne. Cechami osobowości się nie zajmuje. – Nie mamy nawet prawnych możliwości, by zażądać takich badań – twierdzi dyrektor Sajna. Jego zdaniem bieżąca działalność takiej szkółki powinna być monitorowana przez kuratorium, bo urząd nie ma uprawnień w zakresie kontroli.

Okazuje się jednak, że szkółki walki, ogniska i inne zajęcia pozalekcyjne to formy działalności gospodarczej, które nie podlegają kuratorium. – Wynika to z ustawy o systemie oświaty – mówi Anna Żdan z Ministerstwa Edukacji.

Szkoły muszą więc radzić sobie same. Małgorzata Rykowska, dyrektor SP nr 5 w Wałbrzychu, zaznacza, że jeśli w grę wchodzi praca z dziećmi z jej podstawówki, prowadzący powinien mieć uprawnienia instruktora, a dzieci – zgodę od obojga rodziców. – O badania psychiatryczne czy psychologiczne nie mogę poprosić, zabrania mi tego prawo – mówi dyrektor Rykowska. Podobnie, jeśli chodzi o karalność. – W szkole były kiedyś zajęcia taekwondo, od czasu do czasu zaglądaliśmy sprawdzić, co się tam dzieje – zapewnia.

Jeszcze łatwiejsze niż założenia szkółki walki jest zdobycie uprawnień wychowawcy kolonijnego. 36-godzinny kurs kosztuje 100 zł. Przeprowadzają go centra kształcenia. – Jest tańszy, krótszy i łatwiejszy niż kurs pilota wycieczek – przyznaje Ireneusz Małecki z wrocławskiej Spółdzielni Pracy „Oświata”. – Kończy się egzaminem wewnętrznym, a nie państwowym, jak w przypadku pilotów.

Firmy organizujące kursy na wychowawców kolonijnych nie wymagają przed wydaniem im uprawnień aktualnych badań lekarskich czy psychologicznych, a tym bardziej niekaralności. – Uprawnienia wydajemy bezterminowo, więc i tak nie wiadomo, czy stan zdrowia by się za kilka lat nie zmienił – mówi Małecki. – Ewentualną opinię lekarską wychowawca powinien przedkładać organizatorowi ferii lub kolonii.

Prawo nie nakłada jednak na biura turystyczne takiego obowiązku. Dlatego jedyny dokument medyczny, o jaki proszą, to aktualna książeczka zdrowia. Prócz tego żądają zaświadczenia o uprawnieniach wychowawców kolonijnych. Takie wymagania stawia m.in. warszawskie biuro Amitur.

Biura turystyczne organizujące wypoczynek dla dzieci muszą zawiadomić o tym miejscowe kuratorium oświaty. Sprawdza ono tylko ośrodek, w którym będą przebywać dzieci, i uprawnienia pedagogiczne ich opiekunów.

Ministerstwo Edukacji nie ma sobie nic do zarzucenia – uważa, że system sprawdzania instruktorów i wychowawców kolonijnych jest wystarczający. Nie widzi potrzeby wprowadzenia obowiązku sprawdzenia karalności osób, które prowadzą z dziećmi zajęcia pozalekcyjne.

Wnioskował o to jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu rzecznik praw dziecka. Chce, by do ustawy o systemie oświaty wprowadzić wymóg niekaralności za przestępstwa dla instruktorów wszelkich placówek o charakterze oświatowym czy sportowym oraz osób działających w wolontariacie i organizacjach młodzieżowych.

– Czekamy na wznowienie prac nad tym projektem, bo to poważny problem, który należy rozwiązać – uważa Katarzyna Bednarska z biura RPD.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora j.kalucki@rp.pl

Morderstwo 9-letniego Sebastiana z Boguszowa Gorc, za jakie ostatnio skazano na 25 lat więzienia jego trenera, wstrząsnęło opinią publiczną. 36-letni Daniel K., który prowadził szkółkę sportów walki dla dzieci z podstawówki, pod pozorem egzaminu wywabił chłopca do lasu. Tam poderżnął mu gardło. Sąd uznał, że najprawdopodobniej było to morderstwo na tle seksualnym.

Takie przestępstwa mogą się powtarzać. Powód? Nie ma przepisów nakazujących, by ludzie dopuszczani do pracy z dziećmi i młodzieżą musieli przechodzić jakiekolwiek badania psychologiczne. To, że Daniel K. jest neurotykiem o skłonnościach sadystycznych i pedofilskich, ustalili dopiero biegli sądowi. Nie sprawdza się też niekaralności instruktorów.

Pozostało 83% artykułu
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?