[b] Pani książka, której bohaterka ucieka na prowincję, odniosła ogromny sukces. Czy w Polsce tworzy się moda na wieś? [/b]
[b] Małgorzata Kalicińska:[/b] Ona już jest. Osób, które przenoszą się na prowincję, jest coraz więcej. Podczas spotkań z czytelnikami rozmawiam z ludźmi, którzy kupują gospodarstwa czy stare młyny. Postanawiają tam żyć, hodować kozy i utrzymywać się z agroturystyki, rolnictwa czy przetwórstwa. Decydują się niekiedy na ciężką pracę i często mają bardzo umęczone buzie, ale jakie radosne.
[b] Tylko kto w dzisiejszych czasach może sobie pozwolić na porzucenie pracy w wielkim mieście i wyprowadzkę na wieś? [/b]
W dobie techniki zakradającej się do najdalszych zakątków ten, kto ma dość miasta, hałasu, blichtru, pędu i tłoku, może zwiać. Szczególnie jeśli wykonuje wolny zawód i z pracodawcą może się kontaktować przez Internet lub gdy sam jest swoim szefem. Jestem taką uciekinierką i znam podobnych.
[b] Nie żałuje pani, że podobnie jak bohaterka powieści wyniosła się pani na wieś? [/b]