W Muzeum Narodowym w Warszawie – największej polskiej placówce muzealnej – od kilku lat dochodzi do konfliktów na linii pracownicy – dyrekcja. W tym tygodniu pracownicy merytoryczni wystosowali list do dyrektora Piotra Piotrowskiego, w którym domagają się jego dymisji.
Prof. Antoni Ziemba, kurator zbiorów nowożytnej sztuki obcej, również przekazał w imieniu wszystkich kuratorów wniosek w tej sprawie Radzie Powierniczej muzeum, bo to ona może zdecydować o odwołaniu dyrektora. Do zamknięcia tego wydania "Rz" jej decyzja nie była jeszcze znana.
Dlaczego pracownicy MN chcą odwołania dyrektora? Zarzucają mu m.in. apodyktyczne zarządzanie placówką, nieliczenie się z głosem pracowników oraz podejmowanie błędnych decyzji kadrowych. Większość z nich nie zgadza się też z koncepcją programową proponowaną przez Piotrowskiego.
– Dyrektor od dawna nie prowadzi z nami dialogu. Nie przyjmuje żadnych argumentów od osób, które w muzeum pracują od lat i którym leży na sercu jego dobro. Doprowadził do konfliktu z niemal całym zespołem – mówi "Rz" Wanda Załęska z zakładowej "Solidarności".
Podwładnych prof. Piotrowskiego niepokoją też planowane przez dyrektora zmiany, m.in. łączenie działów merytorycznych, ograniczenie liczby kustoszy i zredukowanie liczby pracowników działu konserwacji.