Wydawnictwo Astrum ogłosiło konkurs literacki, w którym za udział trzeba słono zapłacić. W dodatku autor musi zadowolić się jedynie ewentualną sławą, bo zgodnie z regulaminem konkursu zrzeka się praw autorskich i materialnych. Środowisko wydawców jest zdumione ustanowieniem tak niekorzystnych dla autorów zapisów. Zwykle dostają oni 8 – 10 proc. od kwoty sprzedanego nakładu.
Na konkurs można nadesłać powieść „Polska PRL-u widziana moimi oczami", minipowieść „Wspomnienie z PRL-u – zalety, wady, absurdy" lub wiersz satyryczny – „My Kobiety, My Mężczyźni – współczesne absurdy rzeczywistości".
Żeby wziąć udział w literackiej rywalizacji, trzeba sporo zapłacić. W wypadku powieści – 400 złotych, minipowieści – 200 złotych, a maksymalnie trzech wierszy – 100 złotych.
Zgodnie z regulaminem każdy uczestnik konkursu zgadza się, że wydawnictwo przejmuje wszelkie prawa majątkowe i autorskie. I „zrzeka się jakichkolwiek roszczeń finansowych z tego tytułu" – głosi jeden z jego punktów. A następny, że wszystkie nagrodzone i wyróżnione prace stanowią własność wydawnictwa Astrum.
Na konkurs prace nadesłało już około 20 autorów, a 20 kolejnych poprosiło o przedłużenie terminu ich nadsyłania. Zwycięzca zostanie ogłoszony w połowie stycznia 2012 roku.