Z danych KG Policji wynika, że w 2011 r. doszło do 12 192 przestępstw korupcyjnych, czyli nieznacznie mniej (o 2,4 proc.) niż rok wcześniej. Ale nie ma powodów do zadowolenia, bo są kategorie, w których nastąpił wzrost. I tak więcej było przypadków wręczania łapówek, czyli tzw. łapownictwa czynnego, płatnej protekcji oraz korupcji wyborczej.
Z policyjnych analiz wynika, że korupcja rośnie w tych miejscach, w których urzędnik spotyka się z obywatelem, np. na styku z prywatnym biznesem, a także przy egzaminach na prawo jazdy i w służbie zdrowia. – Pojawiają się też przypadki korupcji związane z uzyskiwaniem dotacji unijnych – mówi Grażyna Puchalska z KG Policji.
Przykłady można mnożyć: Leszek P., wicenaczelnik wydziału ze Starostwa Powiatowego w Brzegu, zażądał, a potem przyjął 10 tys. zł od przedsiębiorcy, który chciał otworzyć sklep. Wpadł w listopadzie zeszłego roku.
Policjanci z Białegostoku po przeprowadzeniu operacji tzw. kontrolowanego wręczenia łapówki we wrześniu 2011 r. ujęli wójta gminy Płaska. Miał żądać 280 tys. zł łapówki i przyjąć 120 tys. zł. Chodziło o inwestycje budowlane w gminie.
Prof. Antoni Kamiński z PAN, były prezes polskiego oddziału Transparency International, uważa, że wciąż wiele decyzji zależy od uznania urzędników. – Taką okazję do nadużyć stwarza chociażby brak planów zagospodarowania przestrzennego w niektórych miastach – zaznacza.