Reklama

Kobieta, która uratowała strajk

Dokładnie dziesięć lat temu, 17 października 2002 roku zmarła Alina Pienkowska, działaczka opozycji demokratycznej, działaczka Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i „Solidarności". Miała 50 lat

Publikacja: 17.10.2012 02:55

1952 – 2002

1952 – 2002

Foto: Fotonova, Jan Juchniewicz Jan Juchniewicz

Pochodziła ze skromnej rodziny. Jej ojciec był stoczniowcem. Widok rannych robotników w czasie pacyfikacji Wybrzeża przez wojsko i milicję w grudniu 1970 roku sprawił, że postanowiła zostać pielegniarką. Zaczęła pracować w przychodni Stoczni Gdańskiej. Tam zetknęła się z podziemnymi gazetami: „Bratniakiem", pismem Ruchu Młodej Polski, i „Robotnikiem Wybrzeża", pismem WZZ. Ale sama chciała pisać. W stopce „Robotnika" znalazła kontakt do redakcji. Tam poznała swego późniejszego męża Bogdana Borusewicza. Wsiąkła w działalność podziemną. Za to kilkakrotnie karnie była przenoszona z zakładu do zakładu. „Myślała o wszystkich, najmniej o sobie" – będzie ją potem wspominał Borusewicz.

Kiedy 14 sierpnia 1980 roku rozpoczął się strajk w Stoczni Gdańskiej, za pośrednictwem Jacka Kuronia przekazała do Radia Wolna Europa postulaty związkowców. 16 sierpnia Lech Wałęsa podpisał porozumienie z dyrekcją stoczni, po którym ogłosił zakończenie strajku.

Wtedy Alina Pienkowska wraz z Anną Walentynowicz, Henryką Krzywonos i Ewą Ossowską stanęły naprzeciw opuszczających stocznię mężczyzn. Wołały, żeby nie kończyć strajku. Część stoczniowców posłuchała kobiet. Rozpoczął się strajk solidarnościowy z innymi zakładami Trójmiasta.  – Niewątpliwie uratowały strajk. Alina Pienkowska miała olbrzymią odwagę cywilną – mówi Andrzej Titkow, reżyser i scenarzysta filmu o Pienkowskiej „Historia pewnego życia".

Współredagowała 21 postulatów, była autorką 16., dotyczącego służby zdrowia. 13 grudnia 1981 roku, po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, została internowana. Zwolniono ją w lipcu następnego roku. Potem działała między innymi w Komisji Interwencji i Praworządności „Solidarności", kierowanej przez Zofię i Zbigniewa Romaszewskich. Wspomagała też strajk w Stoczni Gdańskiej  w 1988 roku. W 1989 roku odmówiła udziału w obradach Okrągłego Stołu. W 1991 roku została wybrana do Senatu z listy związkowej.

Często postrzegano ją przez pryzmat męża. Sama mówiła: „to nie jest w porządku. Bo albo kobieta jest kimś w życiu, coś w nim robi, albo nie. A to, kim jest jej mąż albo czy w ogóle go ma, nie powinno mieć znaczenia. Ja się przeciw temu buntuję, choć nigdy nie byłam w żadnych grupach feministycznych".

Reklama
Reklama

W 2006 roku prezydent Lech Kaczyński pośmiertnie odznaczył Alinę Pienkowską Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

Pochodziła ze skromnej rodziny. Jej ojciec był stoczniowcem. Widok rannych robotników w czasie pacyfikacji Wybrzeża przez wojsko i milicję w grudniu 1970 roku sprawił, że postanowiła zostać pielegniarką. Zaczęła pracować w przychodni Stoczni Gdańskiej. Tam zetknęła się z podziemnymi gazetami: „Bratniakiem", pismem Ruchu Młodej Polski, i „Robotnikiem Wybrzeża", pismem WZZ. Ale sama chciała pisać. W stopce „Robotnika" znalazła kontakt do redakcji. Tam poznała swego późniejszego męża Bogdana Borusewicza. Wsiąkła w działalność podziemną. Za to kilkakrotnie karnie była przenoszona z zakładu do zakładu. „Myślała o wszystkich, najmniej o sobie" – będzie ją potem wspominał Borusewicz.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Rodzina Mai z Mławy walczy z grecką administracją
Społeczeństwo
Projekt o zmianie czasu utknął w Sejmie, więc znów musimy przestawić zegarki
Społeczeństwo
Lawina wypadków i śmiertelne ofiary szaleńczej jazdy na hulajnogach
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Społeczeństwo
Obrona kraju to nie tylko wyzwanie dla państwa. Jak mogą mu pomóc firmy?
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama