Rodziny gejowskie pod lupą

Ruszają badania homorodzin. To początek debaty czy narzędzie nacisku na polityków?

Publikacja: 01.07.2013 20:47

Badacze sugerują, że badania wpłyną na debatę nad związkami partnerskimi. Domagają się ich uczestnic

Badacze sugerują, że badania wpłyną na debatę nad związkami partnerskimi. Domagają się ich uczestnicy marszów równości

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Badanie ankietowe na próbie 1,1 tys. osób i kilkadziesiąt pogłębionych wywiadów – tak będzie wyglądać największe w historii badanie związków, które tworzą w Polsce homo- i transseksualiści. Twórcy projektu „Rodziny z wyboru” utrzymują, że badanie jest niezbędne, bo ten temat praktycznie nie został w Polsce przebadany. Przeciwnicy mówią jednak, że wyniki z góry są znane, a badanie ma służyć naciskowi na polityków debatujących nad związkami partnerskimi.

Temat słabo przebadany

– W Polsce żyje ponad dwa miliony osób nieheteroseksualnych. Około połowa tworzy związki intymne. Wiele wychowuje dzieci. Jednak niewiele o nich wiadomo, bo jeśli ktoś już badał takie związki, to na niewielkiej próbie, przykładowo 30 osób – mówi dr hab. Joanna Mizielińska z Instytutu Psychologii Polskiej Akademii Nauk.
To ona stoi na czele zespołu, prowadzącego projekt. Formalnie jest realizowany w Instytucie Psychologii PAN, choć w praktyce odbywa się za pieniądze z zagranicznego grantu. Pieniądze wyłożyła Europejska Rada ds. Badań Naukowych.

Badanie ma potrwać do 2015 roku, a pierwsze wstępne wyniki mają być znane już za rok. Zaplanowano je z rozmachem. W planach jest m.in. analiza badań opinii publicznej i debat parlamentarnych, jednak największą rolę mają odegrać badania bezpośrednie.
Badacze będą pytać gejów, lesbijki, osoby bi- i transseksualne m.in. o to, w jaki sposób tworzą relacje i jak radzą sobie z rodzicielstwem. W tym ostatnim przypadku chodzi głównie o lesbijki, które posiadają dzieci z poprzednich związków, bo to one stanowią większość rodzin nieheteroseksualnych, wychowujących potomstwo.

W planach są też badania etnograficzne, w ramach których badacze przez kilka tygodni będą towarzyszyć wybranym rodzinom w codziennych aktywnościach.

– Cieszę się, że zostanie przeprowadzone takie badanie. Te społeczności umykały nawet z badań na dużych próbach. Ostatnio pytaliśmy 20 tys. respondentów m.in. o relacje w rodzinie i praktycznie nie znaleźliśmy osób, które się zadeklarowały jako geje i lesbijki – komentuje prof. Irena Kotowska z Instytut Statystyki i Demografii SGH.

Spór o obiektywność

Jednak Joannę Krupską, ze Związku Dużych Rodzin 3+ zaskakuje dobór tematyki. – Brakuje aktualnych badań dotyczących dużych rodzin w Polsce. Tym badacze powinni się zająć w pierwszej kolejności, szczególnie w obliczu problemów demograficznych naszego kraju – sugeruje Krupska.

Ale to nie jedyne kontrowersje. Pojawiają się też głosy, że wyniki badania mogą okazać się nieobiektywne. Powód? Przeszłość badaczy, którzy zdążyli zasłynąć jako sympatycy ruchów homoseksualnych. Z wypowiedzi Joanny Mizielińskiej w mediach wynika, że jest ona zwolenniczką przyznania większych praw homoseksualistom. Jej badania dotąd mieściły się w ramach kontrowersyjnych ideologii queer i gender. Inna z badaczek wchodzących w skład zespołu, Marta Abramowicz, to była prezes działającej na rzecz gejów i lesbijek Kampanii Przeciw Homofobii.

Marta Abramowicz uważa, że zawsze można podważyć wyniki jakichś badań, podając, że ktoś wziął w nich udział albo nie. Przekonuje, że na Zachodzie działaczy na rzecz mniejszości seksualnych traktuje się po prostu jako ekspertów od własnego środowiska.

Inaczej sprawę ocenia poseł PO Jacek Żalek, reprezentant konserwatywnego skrzydła w partii. – Deklarowanie swoich jednoznacznych poglądów stawia pod znakiem zapytania wiarygodność wyników badania – przekonuje.

Podobne badania na Zachodzie przynosiły odmienne rezultaty w zależności od tego, kto je finansował. W ubiegłym roku głośno było o badaniach amerykańskiego socjologa Marka Regnerusa, z których wynika, że dzieci par homoseksualnych częściej mają kłopoty z prawem i myśli depresyjne. Badanie sfinansował konserwatywny think tank Witherspoon Institute. Przeciwne wnioski przyniosły m.in. badania Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, posądzanego o sympatyzowanie z ruchami gejowskimi.

Zdaniem Joanny Mizielińskiej badania w niewielkim stopniu będą dotyczyć dzieci wychowywanych w związkach homoseksualnych. Jednak poseł Żalek mówi, że i tak mogą być one wykorzystywane w celu nacisku na polityków, którzy w ostatnich miesiącach zastanawiają się nad wprowadzeniem w Polsce związków partnerskich.

Bój o związki partnerskie

Najgłośniejsza debata toczy się w PO. W styczniu głosami partyjnych konserwatystów Sejm odrzucił projekty ustaw na temat związków.

Tematu to nie zamknęło. W klubie PO powstał kompromisowy projekt, w którym zamiast o związkach, jest mowa o „umowie partnerskiej”, jednak również na to rozwiązanie nie godzą się konserwatyści. Poseł Żalek proponuje, by zamiast wprowadzać nową instytucję prawną, po prostu uporządkować przepisy dotyczące konkubinatu.

– Procedura starania się o granty jest bardzo długa, w tym przypadku trwała ponad trzy lata, więc dyskusja polityczna nie mogła mieć wpływu na podjęcie decyzji o przygotowaniu projektu – mówi Mizielińska.

Jednak inne wnioski płyną ze strony internetowej projektu. „Wyniki naszych badań będą miały ogromne znaczenie dla pogłębienia dyskursu naukowego i publicznego. (...) Jest to szczególnie ważne wobec coraz bardziej realnych planów wprowadzenia regulacji prawnych dla związków partnerskich w Polsce” – piszą sami badacze.

Poseł Żalek zaznacza jednak, że pod wpływem badań nie zmieni swojego podejścia do „paramałżeństw homoseksualnych”. – Badania mogą co najwyżej unaocznić pewne zjawisko, ale nie będą przesądzały o zmianie stosunków społecznych i prawnych. Nasza cywilizacja posługuje się pojęciem małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny i stawia sobie za cel dobro dziecka. Nie zmienimy tego żadnymi badaniami – tłumaczy.

Ile związków homoseksualnych funkcjonuje w Polsce? Rodziny gejowskie pod lupą

Badanie ankietowe na próbie 1,1 tys. osób i kilkadziesiąt pogłębionych wywiadów – tak będzie wyglądać największe w historii badanie związków, które tworzą w Polsce homo- i transseksualiści. Twórcy projektu „Rodziny z wyboru” utrzymują, że badanie jest niezbędne, bo ten temat praktycznie nie został w Polsce przebadany. Przeciwnicy mówią jednak, że wyniki z góry są znane, a badanie ma służyć naciskowi na polityków debatujących nad związkami partnerskimi.

Pozostało 91% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie