Połowa z 50 tys. interwencji w jego biurze to sprawy związane z rozwodami. Kampania „Jestem mamy i taty" ma zwrócić uwagę na sytuację dzieci.
– Jednym z najważniejszych czynników, które wpływają na rozwój dziecka, jest pozytywny obraz każdego z rodziców – mówi Małgorzata Ohme, psychoterapeuta dziecięcy.
Kilka dni temu do redakcji „Rz" zadzwonił 35-letni mieszkaniec Wielkopolski. Trzy lata temu rozstał się ?on z partnerką, z którą ma dwójkę dzieci. – Tylko przez kilka tygodni po rozpadzie związku mogłem się z nimi widywać, potem była partnerka oskarżyła mnie o molestowanie córki. Choć prokuratura sprawę umorzyła, wciąż nie mam kontaktu z dziećmi – opowiada.
Podobnych spraw jest więcej. Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury, przyznaje, że da się zaobserwować wiele podobnych spraw. – Często są one zbieżne z postępowaniem rozwodowym – zauważa. Dodaje, że najczęściej układ dowodowy w takich sprawach nie pozwala na postawienie zarzutów, ale też nie da się udowodnić, że zawiadomienie było fałszywe.
W najnowszej kampanii rzecznik praw dziecka chce zwrócić uwagę na problemy dzieci rozwodzących się rodziców. W spotach chłopiec wylicza: „Nos mam po tacie, a piegi po mamie". „Zawsze będzie należał tak samo do mamy i do taty" – mówi nastolatek.