Moda na zdrowie, wieczną młodość i aktywność fizyczną spowodowała, że Polacy założyli dresy i zaczęli ćwiczyć.
Do ruchu przekonują się zwłaszcza seniorzy, którzy do tej pory siłownie i kluby fitness omijali szerokim łukiem. Do aktywności fizycznej w wieku 55+ przyznawała się co trzecia osoba. Po sześćdziesiątce jeszcze mniej.
– Coraz częściej starsze osoby wysyłane są na ćwiczenia przez lekarzy, którzy tłumaczą im, że lepiej będzie, jeśli zamiast przyjmować tabletki, zaczną się więcej ruszać – mówi Łukasz Gądek, trener i dyrektor w sieci klubów CityFit.
Najlepiej na powietrzu
Nowa miejska siłownia na osiedlu Ostrobramska na warszawskiej Pradze-Południe. W środę przed południem na żółto-czerwonych urządzeniach ćwiczyła tylko jedna osoba: 61-letnia Danuta Sieradzka. – Odkąd przeszłam na emeryturę, przytyłam osiem kilo, chcę trochę schudnąć i poprawić kondycję – opowiada. Dodaje, że wcześniej, kiedy pracowała, stać ją było na płatne siłownie, ale wtedy nie miała na to czasu. Teraz ma czas, ale nie ma środków, by płacić za zajęcia, dlatego chodzi na siłownię pod chmurką. – Z niektórych urządzeń na początku nie dawałam rady korzystać. Teraz już na każdym jestem w stanie wykonać po kilka ćwiczeń. I bark mniej mnie boli – cieszy się pani Danuta i dodaje, że na jej dolegliwości lekarka doradziła więcej ruchu i psa. – Psa mam od dawna, ale spacery z nim nic nie dawały. A ćwiczenia pomagają – zapewnia.
Z plenerowej siłowni korzysta także mieszkający na warszawskiej Woli 67-letni Marcin Stachyra, emerytowany wojskowy. – Zawsze byłem aktywny. Na emeryturze nie chciałem tego zmieniać – opowiada.