Jensen oświadczył, że miejscy urzędnicy nie mogą wybierać się w podróże służbowe samolotami Ryanair, nawet jeśli żaden inny przewoźnik nie zaproponuje równie atrakcyjnej ceny. Powodem takiej decyzji jest fakt, że linie lotnicze - zdaniem Jensena - płacą swoim pracownikom zbyt mało, a ponadto Ryanair nie przystąpił do zbiorowego układu pracy z duńskimi związkami zawodowymi reprezentującymi pilotów i personel pokładowy.
- Wymagamy od każdego, kto dostarcza usługi miastu, również od tych, którzy sprzedają nam bilety lotnicze, zagwarantowania pracownikom godnej płacy i warunków pracy - wyjaśnił swoją decyzję Jensen. Burmistrz Kopenhagi podkreślił również, że władze miasta walczą z tzw. dumpingiem socjalnym (działanie w wyniku którego konkurencyjność marki lub produktu podnoszona jest poprzez niskie płace i brak zabezpieczenia socjalnego dla pracowników).
Ryanair odrzucił oskarżenia Jensena nazywając je "niesłusznymi". Rzecznik linii zapewnił, że piloci, a także personel pokładowy Ryanair, mogą liczyć na wysokie płace i zabezpieczenie socjalne, a ponadto wszyscy pracownicy tej linii lotniczej zawarli układ zbiorowy ze spółką. Dodał, że wszystkie loty Ryanair z Kopenhagi obsługiwane są przez pracowników, którzy są reprezentowani przez duńskie związki zawodowe.