Janusz Karpiński, wieloletni nauczyciel z Zespołu Szkół nr 2 w Szczebrzeszynie, i były nauczyciel placówki Tadeusz Szymański w ubiegłym roku wystartowali w konkursie na dyrektora szkoły. Wygrał Szymański.Karpiński zwrócił się do kuratora oświaty (który mógł wnieść zastrzeżenia do wyniku konkursu) z pytaniem, czy Szymański ma moralne prawo do bycia dyrektorem i czy jako osoba zaufania publicznego daje gwarancję uczciwości, szlachetności i odpowiedzialności.
– Jako etatowy funkcjonariusz SB, który za zwalczanie opozycji niepodległościowej brał pieniądze, nie ma takiego prawa – mówi Karpiński. Kuratorium odpisało jednak, że „nie ma uprawnień do badania oświadczeń lustracyjnych”.
Według nauczyciela, gdy w środowisku zaczęto mówić o przeszłości nowego dyrektora, ten zarzucił mu, że „psuje opinię jemu i szkole”. – Jak to usłyszałem, to oświadczyłem, że zdobędę dokumenty potwierdzające moje słowa – mówi Karpiński, który w sierpniu ubiegłego roku zwrócił się do IPN o dostęp do teczki szefa.
[wyimek]Raz mieliśmy jechać na akcję do biskupa, ale zamiast tego piliśmy w lesie wódkę – tak wspomina pracę w SB dyrektor[/wyimek]
Zanim zobaczył te dokumenty, został zwolniony z pracy. W maju tego roku dyrektor Szymański najpierw wręczył mu dokument o przekształceniu stosunku pracy z mianowania na umowę o pracę. Tydzień później – wypowiedzenie. – Nie miał wymaganych kwalifikacji – tłumaczy zwolnienie pedagoga Szymański i dodaje, że swojej pracy w SB nigdy nie ukrywał. – Dokumenty są w moich aktach osobowych. Miała do nich dostęp komisja konkursowa, która wybrała mnie na dyrektora, i kurator.