Zwolniony za lustrację?

Dlaczego nauczyciel stracił pracę. Pedagog ze Szczebrzeszyna twierdzi, że to zemsta za ujawnienie przeszłości szefa. – Pracy w SB nie ukrywałem – odpowiada dyrektor

Aktualizacja: 10.11.2008 10:24 Publikacja: 10.11.2008 04:03

Janusz Karpiński pytał kuratorium, czy były funkcjonariusz SB ma moralne prawo do bycia dyrektorem.

Janusz Karpiński pytał kuratorium, czy były funkcjonariusz SB ma moralne prawo do bycia dyrektorem. Kurator odpisał, że nie ma uprawnień do badania oświadczeń lustracyjnych

Foto: Dziennik Wschodni

Janusz Karpiński, wieloletni nauczyciel z Zespołu Szkół nr 2 w Szczebrzeszynie, i były nauczyciel placówki Tadeusz Szymański w ubiegłym roku wystartowali w konkursie na dyrektora szkoły. Wygrał Szymański.Karpiński zwrócił się do kuratora oświaty (który mógł wnieść zastrzeżenia do wyniku konkursu) z pytaniem, czy Szymański ma moralne prawo do bycia dyrektorem i czy jako osoba zaufania publicznego daje gwarancję uczciwości, szlachetności i odpowiedzialności.

– Jako etatowy funkcjonariusz SB, który za zwalczanie opozycji niepodległościowej brał pieniądze, nie ma takiego prawa – mówi Karpiński. Kuratorium odpisało jednak, że „nie ma uprawnień do badania oświadczeń lustracyjnych”.

Według nauczyciela, gdy w środowisku zaczęto mówić o przeszłości nowego dyrektora, ten zarzucił mu, że „psuje opinię jemu i szkole”. – Jak to usłyszałem, to oświadczyłem, że zdobędę dokumenty potwierdzające moje słowa – mówi Karpiński, który w sierpniu ubiegłego roku zwrócił się do IPN o dostęp do teczki szefa.

[wyimek]Raz mieliśmy jechać na akcję do biskupa, ale zamiast tego piliśmy w lesie wódkę – tak wspomina pracę w SB dyrektor[/wyimek]

Zanim zobaczył te dokumenty, został zwolniony z pracy. W maju tego roku dyrektor Szymański najpierw wręczył mu dokument o przekształceniu stosunku pracy z mianowania na umowę o pracę. Tydzień później – wypowiedzenie. – Nie miał wymaganych kwalifikacji – tłumaczy zwolnienie pedagoga Szymański i dodaje, że swojej pracy w SB nigdy nie ukrywał. – Dokumenty są w moich aktach osobowych. Miała do nich dostęp komisja konkursowa, która wybrała mnie na dyrektora, i kurator.

Ale Karpiński podważa powód zwolnienia. Pokazuje wyrok sądu z 1996 r. Wówczas poprzedni dyrektor placówki także zarzucił mu brak kwalifikacji i ograniczył zajęcia do praktycznej nauki zawodu.

Sąd uznał inaczej. Na mocy orzeczenia sprzed 12 lat Karpiński otrzymał odszkodowanie i wrócił do prowadzenia zajęć teoretycznych.

Pytany o ten wyrok dyrektor Szymański uśmiecha się ironicznie i powtarza kilka razy: – Nie będę komentował wyroków sądu. W rozmowie z „Rz” przyznaje, że w tej sprawie radził się „dobrych prawników z Warszawy”.

Karpiński uzyskał dostęp do akt osobowych Szymańskiego w IPN dopiero w lipcu tego roku. Wynika z nich, że obecny dyrektor szczebrzeszyńskiej szkoły od lutego do lipca 1980 r. pracował w Wydziale IV Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Zamościu na stanowisku inspektora sekcji I. Miał rozpracowywać środowiska związane z Kościołem. W pracy wykazał się zdyscyplinowaniem, sumiennością i zaangażowaniem.

Szymański twierdzi, że do SB wstąpił, by otrzymać mieszkanie: – Nic z tego nie wyszło, ale zobaczyłem, jak to wygląda od środka, jak funkcjonuje.

We wrześniu 1980 r. miał trafić do szkoły oficerskiej, ale wcześniej na własną prośbę odszedł ze służby. Został skierowany do pracy na stanowisku zastępcy naczelnika gminy, potem został naczelnikiem.

Zapewnia, że przez kilka miesięcy pracy w SB nie brał udziału w inwigilacji kleru. – Raz mieliśmy jechać na akcję do biskupa, ale zamiast tego skończyliśmy w lesie i piliśmy wódkę – mówi „Rz”.

Ze szkolnego konfliktu niezadowolony jest starosta zamojski Henryk Matej, który badał sprawę zatrudnienia Szymańskiego (szkoła podlega władzom powiatu). – Formalnie nie ma przeciwwskazań do tego, by dyrektor Szymański pełnił swoją funkcję – mówi. – A o tym, czy zwolnienie Karpińskiego było słuszne, zdecyduje sąd, nie będę się więc w tej sprawie wypowiadał.

Jego zdaniem sprawa nie powinna w ogóle trafić do sądu. – To dorośli mężczyźni i powinni załatwić swoje sprawy między sobą, a nie wciągać w ten konflikt szkołę. Bo on jej chluby nie przynosi – ocenia.

Janusz Karpiński, wieloletni nauczyciel z Zespołu Szkół nr 2 w Szczebrzeszynie, i były nauczyciel placówki Tadeusz Szymański w ubiegłym roku wystartowali w konkursie na dyrektora szkoły. Wygrał Szymański.Karpiński zwrócił się do kuratora oświaty (który mógł wnieść zastrzeżenia do wyniku konkursu) z pytaniem, czy Szymański ma moralne prawo do bycia dyrektorem i czy jako osoba zaufania publicznego daje gwarancję uczciwości, szlachetności i odpowiedzialności.

Pozostało 88% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie