Dwa dni związkowcy z Wolnego Związku Zawodowego Sierpień ’80 okupowali biuro poselskie Donalda Tuska. Wyszli z budynku, gdy rząd zdecydował o przeniesieniu biura.
– Skoro premier uciekł przed garstką związkowców z Sierpnia ’80, to jeżeli większa grupa przyjdzie pod Kancelarię Premiera, może zlikwiduje i kancelarię – mówił w piątek Bogusław Ziętek, szef Sierpnia ’80, nawołując centrale związkowe do strajku generalnego 8 grudnia.
[srodtytul]Zadymiarze ze Śląska[/srodtytul]
O związkowcach z Sierpnia ’80 każdy mówi zadymiarze. Być może dlatego, że wkraczają do gry, gdy inne związki zawodowe gotowe są do podpisania porozumienia. Tak było na przykład podczas wielkiego strajku w Hucie Katowice w 1994 roku. Poza tym związek, który działa głównie na Śląsku, gotów jest wesprzeć protesty każdej grupy pracowników: pielęgniarek, tramwajarzy, rybaków czy stoczniowców.
Półtora roku temu to właśnie górnicy od Ziętka przyjechali do pielęgniarek, które przed Kancelarią Premiera rozbiły białe miasteczko, żeby ochraniać ten protest. Zorganizowali strajki: w kopalni Budryk (po włączeniu jej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej), w supermarketach Tesco i w śląskich tramwajach. Teraz przyłączyli się do protestu rybaków walczących o większe limity połowów dorsza. Słowem wszędzie ich pełno. Brali nawet udział w feministycznej manifie z okazji 8 marca.