- Donald Tusk zasługuje na karę więzienia. Tak byłoby w każdym demokratycznym kraju - mówiła w Lublinie Ewa Stankiewicz, dokumentalistka i szefowa stowarzyszenia "Solidarni 2010".
Przed namiotem w centrum Lublina zgromadziło się ok. 200 osób. Zgromadzeni żywiołowo reagowali na słowa przedstawicieli stowarzyszenia, którzy w swoich przemówieniach domagali się m.in. postawienia przed Trybunałem Stanu premiera Donalda Tuska oraz dymisji ministrów odpowiedzialnych za przygotowanie wizyty polskiej delegacji do Katynia z 10 kwietnia 2010.
- Mamy do czynienia z bezkarnością polityków, brakiem odpowiedzialności urzędników państwowych o upokarzaniem rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - mówił Jan Pospieszalski, publicysta i inicjator powołania Stowarzyszenia "Solidarni 2010". - Brawo! Brawo! - wołał rozentuzjazmowany tłum. - Wreszcie ktoś ma odwagę powiedzieć prawdę - komentowały wystąpienie Pospieszalskiego i Stankiewicz dwie starsze kobiety, które przybyły przed namiot "Solidarnych 2010".
Lublin jest drugim - po Warszawie - miastem w Polsce, gdzie stanął namiot stowarzyszenia. - Z informacji, które do nas dochodzą wynika, że jest jeszcze kilka innych miast w całym kraju zainteresowanych podobną inicjatywą - mówił Dominik Tarczyński, szef lubelskiego oddziału stowarzyszenia. Przedstawiciele organizacji rozpoczęli zbieranie podpisów pod czterema postulatami. Oprócz wspomnianego postawienia premiera Tuska przed Trybunałem Stanu, "Solidarni 2010" chcą utworzenia międzynarodowej komisji w sprawie tragedii, publikacji zdjęć satelitarnych z momentu katastrofy oraz zgody na ekshumację ciał tych ofiar, których rodziny o to zabiegają.
Lubelskie spotkanie rozpoczęło też akcję "Uczciwe wybory". Stowarzyszenie zachęca mieszkańców Lublina do zgłaszania swoich kandydatur na mężów zaufania podczas nadchodzących wyborów parlamentarnych. Jan Pospieszalski wyjaśnił, że podczas swoich spotkań w kraju usłyszał o wielu przypadkach fałszowania wyborów. - Polska jest krajem gdzie dochodzi do fałszerstw i przekrętów podczas głosowania - mówił publicysta. - Brawo! - zareagował mężczyzna w sędziwym wieku i jeszcze długo klaskał w dłonie. Przy okazji spotkania przed namiotem "Solidarnych 2010" kontrakcję zapowiadali przedstawiciele Ruchu Palikota. Jednak niedaleko namiotu stowarzyszenia pojawił się jedynie szef biura regionalnego Ruchu Palikota Michał Kabaciński. - Skończmy z tańczeniem nad grobami i zajmijmy się realnymi problemami Polaków - postulował Kabaciński.