Zamiast spędzać święta przy stole albo próbować je urozmaicać, można wybrać inny rodzaj przeżycia Bożego Narodzenia: pobyt w klasztornych murach. Coraz więcej wspólnot zakonnych oferuje bowiem świąteczne pobyty dla rodzin i osób samotnych. Przyciągają historycznymi wnętrzami, dobrą kuchnią i możliwością indywidualnych rozmów z duchownymi.
Najbardziej klasztornej atmosfery z godzinami ciszy, wspólną modlitwą o ustalonych porach będą mogli zażyć ci, którzy przyjadą do opactwa benedyktynów w Tyńcu. W refektarzu do wieczerzy wigilijnej zasiądzie 50 osób: 38 ojców i braci benedyktynów oraz 12 gości. – Więcej nie przyjmujemy, żeby była to wieczerza wspólnotowa – mówi Ewelina Drela z Benedyktyńskiego Instytutu Kultury. Zapewnia, że gościem może być każdy, kto zgłosi się odpowiednio wcześnie i wykupi noclegi w Domu Gości. Cena pokoju od 80 do 150 zł, plus opłata za wyżywienie.
Najczęściej na święta do Tyńca przyjeżdżają ludzie samotni, czasem rodziny. Inaczej jest na sylwestra, który w tym roku w Tyńcu spędzi 80 osób.
– Jest mnóstwo osób, które nie mają co ze sobą zrobić w czasie świąt, albo takich, które szukają wyciszenia – mówi ks. Jan Oleszko, rektor wspólnoty pallotyńskiej na Karczówce w Kielcach zajmującej pobernardyński klasztor. W tym roku jeszcze nie będzie tu wspólnej wigilii, bo trwa remont XVII-wiecznego obiektu, ale za rok przyjmie już gości.
Od pół roku funkcjonuje w odremontowanym XII-wiecznym klasztorze norbertynów w Hebdowie Centrum Wiara i Kultura. Prowadzą go pijarzy. Wigilijnym opłatkiem przełamie się tam 17 osób: 12 gości i pięciu zakonników. Po wieczerzy i kolędowaniu przejdą na pasterkę do kościoła Matki Bożej Hebdowskiej, który należy do kompleksu klasztornego. – W ciągu dwóch świątecznych dni będzie czas na indywidualne rozmowy z zakonnikami, spowiedź, ale także zwiedzenie muzeum pijarów, zamku w pobliskich Niepołomicach, a nawet wyjazd do Krakowa i zwiedzanie szopek – mówi Karina Przybyło-Kisielewska, dyrektor zarządzający hotelu św. Norberta, który przyjmie gości.