Górale od kilku miesięcy deklarują, że chcą kupić akcje Polskich Kolei Linowych, właściciela m.in. kolejki na Kasprowy Wierch. Jednak zakopiańscy radni nie powołali jeszcze zapowiadanej spółki Polskie Koleje Górskie, a to ona ma wyemitować obligacje umożliwiające zakup siedmiu prywatyzowanych przez PKP – właściciela PKL – kolejek. Dlatego oferta Słowaków, którzy od dawna ostrzą sobie zęby na ich kupno, ma coraz większe szanse na przyjęcie.
– Jeśli burmistrz przedstawi nam statut spółki i zagwarantuje, że będziemy mieć w niej większość, decyzję podejmiemy szybko – zapewnia Leszek Dorula, wiceprzewodniczący rady Zakopanego. Radni myślą o powołaniu spółki razem z Kościeliskiem, Bukowiną i Poroninem, ale projektu uchwały o utworzeniu PKG, jaki dostali od burmistrza, dotąd nie poparli. Uznali, iż dostali za mało informacji, by głosować. Kolejna sesja rady, na której decyzja może zapaść, odbędzie się po świętach.
Obiecują hotele i gondole
Tymczasem nie próżnują zainteresowani prywatyzacją PKL Słowacy. Obiecują polskim gminom atrakcyjne inwestycje. Dlatego Szczawnica, Zawoja, Czernichów i Krynica już w październiku 2011 r. zadeklarowały utworzenie razem ze słowacką firmą Tatry Mountain Resorts konsorcjum, które kupi PKL. Chodzi o kolejki: na Kasprowy, Gubałówkę, Butorowy Wierch w Kościelisku, Górę Parkową w Krynicy-Zdroju, Palenicę w Szczawnicy, górę Żar w Międzybrodziu Żywieckim i Mosorny Groń w Zawoi.
- Porozumienie ze Słowakami jest opłacalne dla gminy – uważa wójt Zawoi Tadeusz Chowaniak. Wiadomo już, co nasi sąsiedzi jej obiecali: inwestycję w dwie nowe kolejki i czterogwiazdkowy hotel w ciągu dwóch lat od prywatyzacji PKL. Do 2018 r. chcą zbudować tu jeszcze kolej gondolową i linową. To łącznie dałoby Zawoi aż 15 km tras zjazdowych. Gdyby zaś słowacki inwestor słowa nie dotrzymał, zapłaci Zawoi 25 mln zł odszkodowania (tyle mniej więcej wyniósł jej budżet w 2011 r.). Każda z gmin zaś, która porozumienie ze Słowakami podpisała, wnosi do konsorcjum tylko 100 tys. zł wkładu.
W Szczawnicy, jak zapewnia w piśmie Tatry Mountain Resorts, spółka chce wydać ok. 10 mln zł, m.in. na oświetlenie stoków i budowę lodowiska. Dlatego jej burmistrz Grzegorz Niezgoda uważa, iż porozumienie ze Słowakami to jedyna sensowna opcja. I tu niedotrzymanie obietnic kosztowałoby ich ok. 30 mln zł (czyli wysokość rocznego budżetu). Południowi sąsiedzi zadeklarowali ponadto, iż jeśli kupią PKL, firma będzie nadal w Polsce płacić podatki.
Zabiorą turystów?
Od czasu, gdy w maju 2011 r. Słowacy poinformowali o zainteresowaniu prywatyzacją PKL, zakopiańczycy obawiają się, że konkurencja przejmie im turystów do ośrodków na Słowacji, a nasze miejscowości ucierpią.
Nadal nie ogłoszono ostatecznej decyzji o prywatyzacji PKL, ale w lutym na spotkaniu z prezes PKP SA Marią Wasiak zainteresowanym gminom powiedziano, że termin składania ofert może zostać podany już w marcu.