135 lat temu, 29 sierpnia 1877 roku, zmarł Brigham Young, prezydent Kościoła Mormonów, gubernator Terytorium Utah (ur. 1801). Tekst z archiwum tygodnika Uważam Rze
Historia mormonów wygląda jak doskonale przygotowana marketingowo opowieść. A miało zacząć się tak. Wiosną 1820 r. 14-letni Joseph Smith – wychowywany w biednej rodzinie wraz z dziesięciorgiem rodzeństwa, choć nie odebrał gruntownej edukacji, wiele czasu spędzał, studiując Biblię – przychodzi do położonego nieopodal swojego domu zagajnika w pobliżu Palmyry w amerykańskim stanie Nowy Jork. Chce prosić Boga o ważną wskazówkę. – Do którego z Kościołów mam przystąpić? – pyta zagubiony, ponieważ w okolicy działa wiele konkurencyjnych wyznań.
I wtedy staje się cud. Młodemu chłopakowi ukazują się Bóg Ojciec i Jezus Chrystus. „Dokładnie nad moją głową zobaczyłem słup światła" – opisywał potem swoją wizję Smith. „Kiedy światło padło na mnie, ujrzałem dwie Postacie, których blask i chwała były nie do opisania, stojące nade mną w powietrzu. Jedna z nich przemówiła do mnie, nazywając mnie po imieniu i rzekła, wskazując na drugą postać: »Oto Mój Umiłowany Syn. Słuchaj Go!«".
To wówczas – według wierzeń mormonów – Joseph usłyszał, aby nie przystępował do żadnego z istniejących wówczas Kościołów, lecz aby przywrócił na ziemi Kościół Jezusa Chrystusa. Gdy nastolatek wrócił do domu, opowiedział o wszystkim rodzinie. Lecz chociaż zyskał aprobatę najbliższych, to przedstawiciele lokalnych Kościołów podchodzili do jego słów niezwykle krytycznie.
Prorok, który chciał być prezydentem
Ale to nie koniec wizji. Trzy lata później Josepha odwiedził anioł Moroni. To on powiedział nastolatkowi, że powinien przetłumaczyć świętą księgę proroka Mormona, która powstała w starożytnej Ameryce na cienkich, złotych tablicach ukrytych w kamiennej skrzyni na pobliskim wzgórzu. Młody chłopak chciał to zrobić natychmiast, ale anioł Moroni nakazał mu, aby jeszcze poczekał. Dopiero cztery lata później Smith mógł rozpocząć tłumaczenie pięknie wygrawerowanych na tablicach zapisków. Przetłumaczone z boską pomocą – z języka reformowanego egipskiego – fragmenty dyktował skrybom i w ten sposób powstała Księga Mormona. Co ciekawe, złote tablice Smith oddał aniołom, a 6 kwietnia 1830 r. w Fayette w stanie Nowy Jork założył nowy Kościół Chrystusa. Problem polega na tym, że gdyby tablice odnalezione przez Smitha były rzeczywiście z czystego złota, to byłyby zbyt ciężkie, aby mógł on je przenieść. Poza tym kiepsko nadawałyby się na księgę.