Czas mormonów?

Święta księga spisana ze złotych tablic, wielkie pieniądze z dziesięciny i niedostępne dla wiernych innych wyznań świątynie intrygują wielu Amerykanów. Nadal budzą również ich niepokój

Publikacja: 29.08.2012 01:01

Konferencja mormonów w Salt Lake City w 2011 roku

Konferencja mormonów w Salt Lake City w 2011 roku

Foto: Bloomberg

135 lat temu, 29 sierpnia 1877 roku, zmarł Brigham Young, prezydent Kościoła Mormonów, gubernator Terytorium Utah (ur. 1801). Tekst z archiwum tygodnika Uważam Rze

Historia mormonów wygląda jak doskonale przygotowana marketingowo opowieść. A miało zacząć się tak. Wiosną 1820 r. 14-letni Joseph Smith – wychowywany w biednej rodzinie wraz z dziesięciorgiem rodzeństwa, choć nie odebrał gruntownej edukacji, wiele czasu spędzał, studiując Biblię – przychodzi do położonego nieopodal swojego domu zagajnika w pobliżu Palmyry w amerykańskim stanie Nowy Jork. Chce prosić Boga o ważną wskazówkę. – Do którego z Kościołów mam przystąpić? – pyta zagubiony, ponieważ w okolicy działa wiele konkurencyjnych wyznań.

I wtedy staje się cud. Młodemu chłopakowi ukazują się Bóg Ojciec i Jezus Chrystus. „Dokładnie nad moją głową zobaczyłem słup światła" – opisywał potem swoją wizję Smith. „Kiedy światło padło na mnie, ujrzałem dwie Postacie, których blask i chwała były nie do opisania, stojące nade mną w powietrzu. Jedna z nich przemówiła do mnie, nazywając mnie po imieniu i rzekła, wskazując na drugą postać: »Oto Mój Umiłowany Syn. Słuchaj Go!«".

To wówczas – według wierzeń mormonów – Joseph usłyszał, aby nie przystępował do żadnego z istniejących wówczas Kościołów, lecz aby przywrócił na ziemi Kościół Jezusa Chrystusa. Gdy nastolatek wrócił do domu, opowiedział o wszystkim rodzinie. Lecz chociaż zyskał aprobatę najbliższych, to przedstawiciele lokalnych Kościołów podchodzili do jego słów niezwykle krytycznie.

Prorok, który chciał być prezydentem

Ale to nie koniec wizji. Trzy lata później Josepha odwiedził anioł Moroni. To on powiedział nastolatkowi, że powinien przetłumaczyć świętą księgę proroka Mormona, która powstała w starożytnej Ameryce na cienkich, złotych tablicach ukrytych w kamiennej skrzyni na pobliskim wzgórzu. Młody chłopak chciał to zrobić natychmiast, ale anioł Moroni nakazał mu, aby jeszcze poczekał. Dopiero cztery lata później Smith mógł rozpocząć tłumaczenie pięknie wygrawerowanych na tablicach zapisków. Przetłumaczone z boską pomocą – z języka reformowanego egipskiego – fragmenty dyktował skrybom i w ten sposób powstała Księga Mormona. Co ciekawe, złote tablice Smith oddał aniołom, a 6 kwietnia 1830 r. w Fayette w stanie Nowy Jork założył nowy Kościół Chrystusa. Problem polega na tym, że gdyby tablice odnalezione przez Smitha były rzeczywiście z czystego złota, to byłyby zbyt ciężkie, aby mógł on je przenieść. Poza tym kiepsko nadawałyby się na księgę.

Co zawiera Księga Mormona? Agencja Reutersa zwraca na przykład uwagę na fragment, który mówi o osiedleniu się Izraelitów w 600 r. p.n.e. na terenie Ameryk, gdzie mieli oni trzymać między innymi konie i inne zwierzęta hodowlane. Problem polega jednak na tym, że prowadzone na dużym obszarze badania DNA nie pokazały żadnego genetycznego związku między Izraelitami a rdzennymi mieszkańcami Ameryki. Zamiast tego badacze doszli do wniosku, że dostali się oni na te tereny wiele tysięcy lat temu z Azji, przez Cieśninę Beringa.

Mormoni już w XIX w. nie byli lubiani przez wyznawców innych religii. Byli uważani za odmieńców, którzy wiodą zupełnie inny tryb życia od okolicznych mieszkańców – zgodnie ze Słowem Mądrości nie piją alkoholu, kawy, herbaty, nie palą papierosów, nie używają narkotyków etc. Szczególnie mocno w ówczesne konwenanse społeczne i moralne godziła doktryna dopuszczająca poligamię. Mormoni budzili również niechęć okolicznych mieszkańców, bo nie posiadali niewolników. To zaś dodatkowo irytowało XIX-wiecznych Amerykanów, wśród których wielu nie chciało pozbywać się darmowej siły roboczej.

Kolejnym ważnym powodem do niechęci był też szybki wzrost liczebności mormońskiej wspólnoty. Budził on podejrzenie, że mogą stać się nową, niebezpieczną dla lokalnych elit siłą polityczną. Mormonom grożono więc, niszczono ich pola, palono zbiory i plądrowano domy. Zmuszono ich najpierw do opuszczenia Missouri – gdzie Smith chciał zbudować miasto Zion, a następnie miasta Kirtland w Ohio.

Wyprawa do Ziemi Obiecanej

Mormoński prorok zaprowadził więc swoich wyznawców do Nauvoo w Illinois, gdzie został dowódcą dużej lokalnej bojówki. W 1844 r. Smith ogłosił zamiar startu na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Zamieszanie wywołane sprzeciwem wobec poligamii doprowadziło do tego, że prorok ogłosił stan wyjątkowy, po czym – uzyskując obietnicę, że nie spadnie mu włos z głowy – poddał się siłom gubernatora Illinois. Czekając na proces, został zamordowany, dzięki czemu dla wiernych stał się męczennikiem, a dla historyków pierwszym kandydatem zamordowanym podczas kampanii prezydenckiej w USA.

Po śmierci Josepha Smitha nowy przywódca Kościoła Brigham Young poprowadził więc swój lud – niczym Izraelitów wyrzuconych z Egiptu – ku Ziemi Obiecanej. Na szczęście dla mormonów w tym przypadku wędrówka nie trwała jednak tak długo. W 1847 r. dotarli do Rocky Mountains i okolic ogromnego słonego jeziora: Great Salt Lake. – To jest to miejsce – ogłosił Young.

Pustynne tereny, położone wówczas jeszcze poza USA i oddalone o ponad 1,5 tys. km od najbliższego dużego miasta ich prześladowców, wydały mu się idealne.

Mormoni nazwali więc te tereny Zion, a okoliczną rzekę Jordan i zaczęli budowę Salt Lake City, gdzie po dziś dzień mieści się główna siedziba ich Kościoła.

„Królestwo Niebieskie na Ziemi" było jednak początkowo niezwykle nieprzyjazne. Mormoni ciężko pracowali nad irygacją tych terenów, dzięki czemu mogli zacząć uprawiać pola. W 1848 r. ich plony zniszczyła najpierw susza, a potem plaga świerszczy.

Z plagą świerszczy uporały się jednak mewy, a „mewi cud" upamiętnia specjalny pomnik w Salt Lake City.

W 1877 r. – gdy umierał Young – w Utah mieszkało już 140 tys. mormonów. Inni mieszkańcy Stanów Zjednoczonych nie mogli jednak zaakceptować prawa do poligamii. Wielu wyznawców Kościoła trafiło więc za kratki, inni zaś przeszli do religijnego podziemia.

Problem ostatecznie rozwiązał kolejny przywódca Kościoła – Woodruff – który w 1890 r. ogłosił, że miał wizję, po której zdecydował się zabronić poligamii. Trzy lata później mormoni ukończyli zaś piękną, olbrzymią świątynię wniesioną w centrum miasta. Niestety, turyści mogą podziwiać ją tylko z zewnątrz. Podobnie jak w przypadku każdej innej świątyni Kościoła do środka mają bowiem wstęp wyłącznie wyznawcy Kościoła i to również tylko od święta. Do odprawiania typowych nabożeństw przeznaczone są kaplice. Do świątyń wierni wchodzą zaś tylko po otrzymaniu specjalnego upoważnienia. Tego zaszczytu dostępują na przykład młode pary, które w świątyni zawierają małżeństwo nie tylko na całe życie, ale na wieczność.

Dziesięcina

Jak zauważył magazyn „Time" mormonom udało się zbudować „największe, najbogatsze i najsilniejsze wyznanie, które kiedykolwiek narodziło się na amerykańskiej ziemi". Obecnie na całym świecie wyznawcami mormonizmu jest ponad 13 mln osób. W Stanach Zjednoczonych żyje ich ok. 6 mln – od czasów II wojny światowej ta liczba zwiększyła się więc sześciokrotnie. Mormoni nadal stanowią jednak mniej niż dwa procent amerykańskiej populacji. Większość nadal zamieszkuje głównie stan Utah i jego okolice.

Kościół znalazł też receptę na problemy finansowe, wprowadzając na przełomie XIX i XX w. prawo zobowiązujące wiernych do wpłacania dziesięciny. Ujawnione niedawno zeznania podatkowe kandydata na prezydenta Mitta Romneya, który w 2009 i 2010 r. przekazał na swój Kościół aż 4,1 mln dol. (zarobił w sumie ok. 43 mln), pokazuje, że zasada ta do dziś może się świetnie sprawdzać.

I chociaż w związku z kandydaturą Mitta Romneya na prezydenta Stanów Zjednoczonych wielu przeciętnych mieszkańców Ameryki coraz bardziej intryguje mormonizm, to większość z nich wciąż podchodzi do jej wyznawców z dużą podejrzliwością. Osoby o liberalnych poglądach zraża do mormonów fakt, że nadal odmawiają oni wstępu do swych świątyń aktywnym seksualnie gejom i lesbijkom i że Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich zaangażował się w kalifornijską walkę o wpisanie do konstytucji zapisu, że małżeństwem może być tylko związek kobiety i mężczyzny. Amerykanie wypominają też mormonom, że do 1978 r. w ich Kościele obowiązywał zakaz kapłaństwa czarnych, którzy jako synowie Kaina uważani byli za przeklętych.

Nie jest chrześcijański

Według Kościoła katolickiego Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich nie jest chrześcijański. W 2001 r. Kongregacja Nauki Wiary, w decyzji zatwierdzonej przez papieża Jana Pawła II, na pytanie: „Czy chrzest przyznany przez społeczność tego Kościoła jest ważny" – odpowiedziała negatywnie.

Ale współcześni mormoni zagadnięci o to, czy aby na pewno są Kościołem chrześcijańskim, najpierw wzdychają, a następnie cierpliwie wykładają swoje argumenty. – Po pierwsze, przecież sami nazywamy się Kościołem Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich – zauważają. Po drugie, zwracają uwagę na podtytuł Księgi Mormona, który brzmi „Jeszcze Jedno Świadectwo o Jezusie Chrystusie". – My również wierzymy, że poprzez cierpienie Chrystusa, wszyscy ludzie mogą zostać zbawieni – dodają.

W Salt Lake City – w centrum turystycznym położonym tuż przy najważniejszej świątyni mormonów – próżno jednak szukać wizerunku Jezusa na krzyżu. Są oni bowiem przekonani, że najważniejszy jest nie sam fakt jego męczeńskiej śmierci, lecz jego zmartwychwstania. Dlatego w owym centrum zamiast ukrzyżowanego Chrystusa stoi olbrzymia figura Jezusa Chrystusa. Lecz chociaż Kościół jest skupiony na Jezusie Chrystusie, a Księga Mormona jest uznawana za świadectwo prawdziwości Biblii, to nauczanie mormonów znacząco różni się od wiary katolików, protestantów czy ortodoksyjnych chrześcijan.

Mormoni wierzą na przykład, że Bóg Ojciec ma fizyczne ciało, to jednak nie ogranicza jego zdolności do bycia z ludźmi, gdyż dzięki Duchowi Świętemu Bóg może być wszędzie.

Piąty przywódca Kościoła ogłosił również, że ludzie jako dzieci Boga Ojca mają potencjał, aby doskonaląc się, również stać się Bogami. Nigdy nie będą jednak w stanie zająć Jego miejsca ani stać się mu równymi. Nadal muszą mu też być posłuszni.

Mormoni wierzą również między innymi, że Bóg ma żonę. Małżeństwo – między mężczyzną a kobietą – jest zaś kluczowe dla spełnienia się boskiego planu. Nawet w XXI w. mormoni są więc silnie przywiązani do wartości rodzinnych. Ich wiara zakłada zaś, że po śmierci będą mogli nadal żyć jako jedna rodzina, otoczeni przez rodziców, dziadków, a potem także swoje dzieci. Między innymi z powodu tych różnic wielu ewangelickich pastorów otwarcie mówi więc o mormonach jako o niechrześcijańskiej sekcie.

Wątpliwości wśród młodych mormonów budzą między innymi naukowe fakty, które mogą być użyte do podważenia niektórych informacji podawanych w Księdze Mormona, a do których dotarcie stało się dzięki Internetowi bajecznie proste.

Wielu mormonów porzuca więc swą mormońską wiarę lub pozostaje członkami Kościoła, ale nie uczestniczy w jego życiu. – Od XIX w. nie mieliśmy takiego okresu apostazji, jaki przeżywamy teraz – zauważa Marlin Jensen, oficjalny historyk Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich.

135 lat temu, 29 sierpnia 1877 roku, zmarł Brigham Young, prezydent Kościoła Mormonów, gubernator Terytorium Utah (ur. 1801). Tekst z archiwum tygodnika Uważam Rze

Historia mormonów wygląda jak doskonale przygotowana marketingowo opowieść. A miało zacząć się tak. Wiosną 1820 r. 14-letni Joseph Smith – wychowywany w biednej rodzinie wraz z dziesięciorgiem rodzeństwa, choć nie odebrał gruntownej edukacji, wiele czasu spędzał, studiując Biblię – przychodzi do położonego nieopodal swojego domu zagajnika w pobliżu Palmyry w amerykańskim stanie Nowy Jork. Chce prosić Boga o ważną wskazówkę. – Do którego z Kościołów mam przystąpić? – pyta zagubiony, ponieważ w okolicy działa wiele konkurencyjnych wyznań.

Pozostało 94% artykułu
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
Alarmujące dane o długości życia w USA. Amerykanie będą żyć dłużej, ale nie bardzo