Sypiące się kamienice, pleniące się chaszcze, kilometry terenów pozostawionych na pastwę losu. Tak do niedawna wyglądały nadrzeczne tereny w większości polskich miast. Krajobraz zmienia się jednak w ekspresowym tempie. Miasta zrozumiały, że im bliżej będą rzek, tym więcej przyciągną turystów i inwestorów. A to oznacza pieniądze w samorządowych kasach.
Do Bydgoszczy zjechali holenderscy urbaniści. Zaprezentowali pilotażowy projekt, który ma odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób najlepiej zagospodarować miejskie nabrzeża. 250 tys. euro wyłożył na to rząd Holandii. – Otrzymaliśmy profesjonalne know-how – cieszy się Piotr Kurek z bydgoskiego magistratu.
Bydgoszcz usadowiła się nad dwiema dużymi rzekami – Wisłą i Brdą. Kanałów, kanalików, cieków wodnych jest tam tyle, że część starówki dorobiła się nawet dumnej nazwy ,,Bydgoska Wenecja”. Przez długie lata miasto nie potrafiło jednak w pełni wykorzystać tego faktu.
Głównie dla małych miejscowości rzeki staną się sprężyną gospodarczego rozwoju
– Proces przybliżania Bydgoszczy do rzeki rozpoczął się dopiero w latach 90. – wyjaśnia Kurek. Na kolejne inwestycje popłynął strumień unijnych pieniędzy. – Hitem promocyjnym stała się Wyspa Młyńska. W budowaniu marki pomaga też festiwal wodniaków ,,Ster na Bydgoszcz”. Właśnie on jest jednym z patronów rejsu przez Atlantyk, w który wkrótce wypłynie dziennikarz radiowej Trójki Kuba Strzyczkowski – wylicza Kurek i dodaje: – O Bydgoszczy będzie głośno w świecie”. Z doświadczeń i pomocy Holendrów korzysta także Poznań. – Od tamtejszego rządu udało nam się pozyskać grant w wysokości 190 tysięcy euro. Do tej kwoty dołożyły się także partnerujące nam firmy. Za pieniądze przygotowywana jest kompleksowa strategia rozwoju nabrzeża Warty, będzie gotowa przed końcem roku – tłumaczy Szymon Prymas z Urzędu Miasta w Poznaniu.
Nad rzeką powstać mają między innymi marina i nowoczesne osiedle. Na lofty zostaną też zamienione dawne budynki przemysłowe. Na tym jednak nie koniec. Wybrzeże ma bowiem przyciągać nie tylko inwestorów i mieszkańców, ale też turystów czy miłośników kultury. – Nad rzeką powstała już plaża, przystań, działa Mobilne Centrum Kultury i Sztuki KontenerArt. A to dopiero początek – wylicza Prymas. – Pomysłów jest mnóstwo, ale wszystkich i tak nie uda się zrealizować. Musiałoby to kosztować jakieś osiem miliardów złotych – dodaje.