– Odbyliśmy z synem rozmowę na temat homoseksualistów. I pozostaliśmy przy swoich zdaniach – mówi „Rz" Lech Wałęsa. Jego syn Jarosław krytykował ojca za ostry język, jakim mówi o gejach.
Młody Wałęsa twierdzi, że nie zamierzał ojca przekonywać do akceptacji dla gejów. – Chciałem się tylko dowiedzieć, czemu ojciec chce demokratycznie wybranych posłów-homoseksualistów sadzać w Sejmie za murem – tłumaczy. Co usłyszał? – Ojciec uważa, że skoro są mniejszością, to nie powinni mieć przywilejów. Ale ze słów o murze się nie wycofał. Pracuję nad tym. Ani kontrowersje w rodzinie, ani w świecie politycznym, ani nawet sondaż pokazujący krytyczne opinie Polaków o tworzeniu getta dla gejów w Sejmie nie przekonują Lech Wałęsy do zmiany zdania. W badaniu dla „Rz" 59 proc. Polaków skrytykowało byłego prezydenta za jego wypowiedzi o tym, że homoseksualiści powinni w Sejmie siedzieć w ostatnich rzędach, a nawet oddzieleni murem. Z Wałęsą zgadza się 31 proc. badanych. – Podtrzymuję wszystko, co powiedziałem. Nie zamierzam nikogo przepraszać – mówi „Rz".
– Nie powinniśmy robić sondaży w sprawach światopoglądowych – uważa Robert Biedroń z Ruchu Palikota. – Większość nie może decydować, jak chce żyć mniejszość.
Grono polityków gotowych bronić Wałęsy nie jest liczne. Tłumaczyć się go stara konserwatywny poseł PO Jacek Żalek. – Wałęsie chodziło o to, że homoseksualiści nie są w Polsce dyskryminowani, a wciąż dopominają się szczególnych praw. Na to nie ma zgody – przekonuje Żalek. – Oczywiście, Wałęsa użył nieodpowiedniego języka do opisu tej sytuacji. Wyszło na to, że chciałby dyskryminować homoseksualistów.
Ostrzej wypowiada się Joachim Brudziński z PiS: – Trudno się dziwić, że niemal 60 proc. Polaków odcięło się od wypowiedzi Wałęsy. Przecież on zaproponował stworzenie getta – mówi. – Ale taki wynik nie oznacza, że większość Polaków popiera małżeństwa homoseksualne czy też związki partnerskie osób tej samej płci. To zupełnie inna sprawa.