Raport o jakości życia w krajach rozwiniętych ogłosił wczoraj UNICEF, agenda ONZ zajmująca się sprawami dzieci. Jego wyniki nie są dla Polski pochlebne, bo to, że większość dzieci w naszym kraju ma co jeść, gdzie mieszkać i jest zaszczepiona przeciwko chorobom zakaźnym, to w XXI wieku zdecydowanie za mało.
– Własny pokój, gdzie dziecko może odrobić lekcje i przyjąć kolegów, wyjście na basen, do kina, kawiarni czy własne książki to w dzisiejszym świecie nie powinien być żaden luksus. Przeciwnie, to standard życia – mówi Piotr Broda-Wysocki, ekspert Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
Tymczasem z raportu wynika, że aż co piąte polskie dziecko żyje poniżej tak rozumianego standardu, na znacznie niższym poziomie niż rówieśnicy z innych krajów rozwiniętych. Pod tym względem prześcigają nas także kraje tkwiące w kryzysie, np. Grecja czy Hiszpania.
Gorzej niż w Polsce dzieci mają tylko w Portugalii, na Łotwie, Węgrzech i w Rumunii. Natomiast najlepiej żyje się dzieciom w Islandii, Szwecji, Norwegii i Finlandii.
Zdaniem ekspertów niski standard życia najmłodszych w Polsce to m.in. skutek biedy, na którą narażone są rodziny. Z danych resortu pracy wynika, że aż co trzecie dziecko w naszym kraju rodzi się w biedzie lub w nędzy, a rodzice, aby je utrzymać, proszą o wsparcie w pomocy społecznej.