Reklama

Śmieć, który nie ma dokąd trafić

Choć od wczoraj wszystkich obowiązuje nowy system odbierania śmieci, nie wszędzie mieszkańcy otrzymali worki i pojemniki na odpady.

Aktualizacja: 02.07.2013 01:41 Publikacja: 02.07.2013 01:40

Śmieć, który nie ma dokąd trafić

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Śmieciowa rewolucja ruszyła. Od wczoraj to gminy opowiadają za odbiór i przetwarzanie odpadów. – Niedociągnięcia systemu wyjdą w praniu – mówią samorządowcy.

Najpilniejsze jest obecnie dostarczenie odpowiednich pojemników mieszkańcom.

W Gdańsku, jak szacuje Zarząd Dróg i Zieleni (ZDiZ), do 10 proc. mieszkańców nie rozwieziono jeszcze pojemników.

Z wypowiedzi rzeczniczki ZDiZ Katarzyny Kaczmarek wynika też, że nie ma pewności, czy dobrze oszacowało ilość śmieci, jakie będą do tych pojemników trafiały.

Przyznaje, że w niektórych miejscach może się zdarzyć, że będą się one zapełniać zbyt szybko. – Wtedy albo zwiększymy częstotliwość wywozu, albo podstawimy większy pojemnik – obiecuje.

Reklama
Reklama

Zapewnia też, że w wielu przypadkach odpady będą od mieszkańców odbierane częściej niż przed 1 lipca.

Jeśli odbiór śmieci szwankuje, minister radzi zwrócić się do swojej gminy

W Krakowie MPO od wczoraj ustawia pojemniki. – W pierwszej kolejności tam, skąd zabrały je firmy, które dotąd odbierały śmieci – mówi Filip Szatanik z krakowskiego ratusza. Dodaje, że w miejscach, gdzie brakuje pojemników na odpady segregowane, można zostawiać je w workach tuż przy pojemnikach dla śmieci mokrych.

W Łodzi samorząd nie dostarczy ani worków, ani pojemników na śmieci. – U nas właściciele nieruchomości odkupują lub dzierżawią je od firm odbierających odpady lub kupują w sklepach – mówi Marcin Masłowski, rzecznik Łodzi. Dodaje, że w zależności od rodzaju zabudowy i rodzaju śmieci będą one odbierane raz do nawet czterech razy w tygodniu.

Mieszkańcy niekiedy gubią się w nowych zasadach. Ci z podwarszawskich Marek dostali po cztery rodzaje worków. – Trzy są do śmieci segregowanych, jak plastik, szkło i makulatura, a czwarty, brązowy, na pozostałe odpady, tzw. mokre. Ale jest zbyt mały i nie pomieści wszystkich. A teraz śmieci będą odbierane rzadziej niż dotąd – żali się mieszkaniec Marek pan Tomasz.

Burmistrz tej miejscowości Janusz Werczyński uspokaja. – Czwarty worek jest na odpady biodegradowalne, np. obierki ziemniaków. Śmieci mokre trafią jak dotąd do koszy – tłumaczy. Dodaje, że jeśli komuś worki nie wystarczą, to zawsze może pobrać dodatkowe.

Reklama
Reklama

Minister środowiska Marcin Korolec na wczorajszej konferencji prasowej tłumaczył, że każda duża zmiana na początku rodzi trudności.

– Jeżeli coś nie funkcjonuje właściwie, warto skontaktować się ze swoim urzędem gminy. Samorządy powinny na bieżąco informować mieszkańców, w jaki sposób zadbały o odbiór śmieci na nowych zasadach – mówi Korolec.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, j.blikowska@rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama