Zaatakował Miecugowa na Woodstocku, teraz przeprasza

Oskar Wądołowski, który zaatakował Grzegorza Miecugowa podczas nagrywanego na żywo na Przystanku Woodstock odcinka „Szkła Kontaktowego" przeprasza za swoje zachowanie

Publikacja: 14.08.2013 01:34

Grzegorz Miecugow

Grzegorz Miecugow

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik SM Sławomir Mielnik

W przesłanym rp.pl oświadczeniu, Oskar Wądołowski stwierdza, że w związku z wypowiedzią dziennikarza TVN24 udzieloną „Newsweekowi", postanowił przeprosić go za „zaistniały incydent, jakim było dwukrotne szturchnięcie podczas programu". Podkreśla jednak, że „zdecydowanie nie było to pobicie i agresywne ciosy, które miałyby spowodować krzywdę Miecugowowi". Jego zdaniem „całe zdarzenie miało wyglądać jak pobicie (choć pobiciem nie było) po to, aby przedostać się do świadomości publicznej i wywołać debatę o stronniczych, nieuczciwych i subiektywnych dziennikarzach i mediach w Polsce".

Wądołowski twierdzi również, że „wbiegł na scenę i przed kamery w programie na żywo z samym tylko transparentem z napisem 'TVN Kłamie' - to nikt by się o tym fakcie nie dowiedział i nie zaistniałaby w Polsce również debata publiczna i medialna na ten temat".

Białostocczanin pisze także, że „nie jest człowiekiem agresywnym i unika przemocy, ale niestety w Polsce media żywią się tylko aferami i skandalami". „I tylko dzięki takim skandalom można dotrzeć do świadomości publicznej gdyż polskie media nigdy nie są zainteresowane publicznymi protestami i konferencjami" - dodaje.

Do przeprosin Wądołowski dodaje również dokumenty ze swojej obdukcji lekarskiej, które mają wykazać, że to nie Miecugow ucierpiał w wyniku jego ataku, ale on przez interwencję ochrony. „Na filmie widać że zrzucenie mnie ze sceny z wysokości ok. dwóch metrów mogło spowodować obrażenia głowy, złamanie ręki lub nogi, nie było profesjonalnym obezwładnieniem, a policja zatrzymała mnie bez przeprowadzenia badań lekarskich" - zaznacza.

Mimo przeprosin, białostocczanin „cały czas podtrzymuję swoje stanowisko, iż polscy dziennikarze i polskie media kłamią, manipulują i nie przedstawiają pełnej prawdy". „Przykładem są oskarżenia mnie o "pobicie", "spoliczkowanie" Miecugowa, itp." - wymienia. Dodaje, że nie tylko – jak pisał na transparencie - „TVN kłamie", ale stacje robią to samo.

Wądołowski po raz kolejny podkreśla też, że „zdarzenie, do którego doszło 2 sierpnia podczas Przystanku Woodstock było formą manifestu, którego jedynym celem było dostać się przed kamery TVN24 w programie na żywo i przekazać ludziom - głównie widzom TVN24 oraz internautom, iż Polacy mają już dosyć kłamstw, kreowania stronniczej, lewicowej wizji Polski i świata przez TVN24, jej dziennikarzy oraz inne stacje telewizyjne i dziennikarzy".

Jego zdaniem „tacy prezenterzy telewizyjni jak Kamil Durczok, Piotr Kraśko, Grzegorz Miecugow, Monika Olejnik, Tomasz Lis, Hanna Smoktunowicz, Krzysztof Ziemiec, Tomasz Sianecki, Jarosław Kuźniar, Jacek Żakowski, Janina Paradowska, Piotr Najsztub i wielu innych - kreują rzeczywistość polityczną i ustrojową w Polsce według własnego uznania i są jeszcze traktowani jako rzetelni i prawdziwi dziennikarze, a nawet jako autorytety do naśladowania". Twierdzi także, że „wszyscy ci dziennikarze powinni zostać całkowicie wykluczeni z życia publicznego jako nierzetelni, stronniczy i kłamliwi". „Nie do przyjęcia jest także fakt, że obecni dziennikarze niejako dziedziczą swoje wysokie stanowiska w mediach gdyż ich rodzice byli wysoko postawionymi dziennikarzami lub agentami SB w czasach PRL-u" - wyjaśnia na koniec.

W przesłanym rp.pl oświadczeniu, Oskar Wądołowski stwierdza, że w związku z wypowiedzią dziennikarza TVN24 udzieloną „Newsweekowi", postanowił przeprosić go za „zaistniały incydent, jakim było dwukrotne szturchnięcie podczas programu". Podkreśla jednak, że „zdecydowanie nie było to pobicie i agresywne ciosy, które miałyby spowodować krzywdę Miecugowowi". Jego zdaniem „całe zdarzenie miało wyglądać jak pobicie (choć pobiciem nie było) po to, aby przedostać się do świadomości publicznej i wywołać debatę o stronniczych, nieuczciwych i subiektywnych dziennikarzach i mediach w Polsce".

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Społeczeństwo
Kolejny incydent w szpitalu. „Agresywny i wulgarny pacjent”
Społeczeństwo
Władysław Kosiniak-Kamysz w Dniu Flagi: Bądźmy dumni z Biało-Czerwonej
Społeczeństwo
Cudzoziemcy na potęgę kupują mieszkania w Polsce. Zachęcił ich kredyt 2 procent
Społeczeństwo
Nie żyje Sławomir Wałęsa. Syn byłego prezydenta miał 52 lata
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne