Kiedy spór o ojcowiznę skłócił rodzinę

Sąd Najwyższy rozstrzygnie, który z synów jest właścicielem ziemi: ten, któremu podarował ją ojciec, czy ten, który otrzymał ją od urzędnika w akcie własności.

Publikacja: 31.01.2013 07:45

SN rozstrzygnie, który z synów jest właścicielem ziemi: ten, któremu podarował ją ojciec, czy ten, k

SN rozstrzygnie, który z synów jest właścicielem ziemi: ten, któremu podarował ją ojciec, czy ten, który otrzymał ją od urzędnika w akcie własności.

Foto: www.sxc.hu

Pytanie prawne w tej sprawie trafiło właśnie do SN.

W 1950 r. rodzice notarialnie podarowali ziemię swojemu synowi, a stosowny wpis na ten temat pojawił się w księdze wieczystej. Brat obdarowanego użytkował parcelę położoną obok. W 1979 r. naczelnik gminy stwierdził jednak, że drugi z synów jest właścicielem tego gruntu, i to jemu wydał akt własności ziemi. Tak powstał spór rodzinny, który ciągnie się do tej pory.

Z tego powodu córki obdarowanego postanowiły wystąpić o usunięcie niezgodności między stanem prawnym a faktycznym. Ich zdaniem naczelnik gminy, wydając akt własności ziemi, dopuścił się wielu błędów.

Sąd rejonowy, do którego złożyły pozew, przeprowadził kontrolę aktu własności. Stwierdził, że zawiera on rażące nieprawidłowości. Dlatego decyzja wydana w tej sprawie jest bezwzględnie nieważna. Sąd zgodził się z powódkami, że stan prawny ujawniony w księdze wieczystej jest niezgodny z rzeczywistym.

Spór miał jednak dalszy ciąg w sądzie okręgowym, do którego odwołała się strona przeciwna. Sąd powziął poważne wątpliwości prawne i skierował pytanie do SN.

Według niego sądy powszechne są związane decyzją administracyjną. Oznacza to, że mają obowiązek respektować jej treść. Dopóki zaś taka decyzja nie zostanie uchylona przez właściwy organ administracyjny lub sąd administracyjny, dopóty obowiązuje.

Sąd okręgowy zauważył również, że można w orzecznictwie SN spotkać pogląd, zgodnie z którym złożone w postępowaniu sądowym decyzje administracyjne (w tym akt własności ziemi) nie mogą być traktowane inaczej niż dokumenty urzędowe. Dotyczy to jednak sytuacji wyjątkowych, np. istnienia dla tej samej nieruchomości dwóch aktów własności wydanych na różne osoby.

Tymczasem w tej konkretnej sprawie tak nie jest.

Wprawdzie córki obdarowanego wykazały, że ojciec otrzymał na własność nieruchomość od ich dziadka, niemniej jednak w 1979 r. aktem własności nabył ją ktoś inny. Uwłaszczenie bowiem na podstawie ustawy z 26 października 1971 r. kształtowało na nowo stan prawny nieruchomości, prowadząc do pozbawienia dotychczasowego właściciela prawa własności i nabycia tegoż prawa przez inną osobę.

Dlatego SO zaczął się zastanawiać, czy w ogóle jest możliwa kontrola prawomocności decyzji uznanej przez właściwy organ za ostateczną na podstawie ustawy o księgach wieczystych i hipotece.

Art. 63 ust. 2 ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa wyłączył bowiem stosowanie do ostatecznych decyzji wydanych na podstawie wspomnianej ustawy z 1971 r. przepisów kodeksu postępowania administracyjnego dotyczących m.in. wznowienia postępowania.

Pytanie prawne w tej sprawie trafiło właśnie do SN.

W 1950 r. rodzice notarialnie podarowali ziemię swojemu synowi, a stosowny wpis na ten temat pojawił się w księdze wieczystej. Brat obdarowanego użytkował parcelę położoną obok. W 1979 r. naczelnik gminy stwierdził jednak, że drugi z synów jest właścicielem tego gruntu, i to jemu wydał akt własności ziemi. Tak powstał spór rodzinny, który ciągnie się do tej pory.

Pozostało 83% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów