Półroczny termin na powiadomienie urzędu skarbowego o majątku nabytym w spadku nie zawsze liczy się od sądowego postanowienia stwierdzającego to nabycie. Gdy spadkobierca o dziedziczeniu dowie się po terminie, może je zgłosić w ciągu sześciu miesięcy od zdobycia tej informacji. Wtedy uniknie podatku.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu w niedawnym wyroku przypomniał, że wystarczy uprawdopodobnienie, że spadkobierca nie od razu wiedział o odziedziczonym majątku. Jeśli organ podatkowy nie wierzy w zapewnienia podatnika, musi swoje wątpliwości podeprzeć dowodami.
Chodziło o syna, który w czerwcu 2010 r. zgłosił w urzędzie skarbowym dziedziczenie połowy mieszkania po matce. Zgodnie z ustawą o podatku od spadków i darowizn najbliższa rodzina jest zwolniona z tej daniny pod warunkiem dokonania stosownego zgłoszenia w terminie sześciu miesięcy od uprawomocnienia się orzeczenia o nabyciu spadku. Orzeczenie uprawomocniło się w kwietniu 2010 r., więc połowę mieszkania syn nabył bez podatku.
Jak się później okazało, nie zgłosił wszystkiego. Poza mieszkaniem przysługiwała mu połowa pozostałego majątku, także nieruchomości, o wartości oszacowanej przez urząd na ponad pół miliona zł. Fiskus ustalił daninę na ponad 30 tys. zł.
Podatnik twierdził, że poinformował o spadku zaraz po tym, gdy dowiedział się o majątku matki. Przepisy przewidują, że w takim przypadku, jeśli podatnik uprawdopodobni, że wcześniej o spadku nie wiedział, termin liczy się od uzyskania informacji o nim.