Spadki i darowizny między osobami z tzw. zerowej grupy podatkowej od wielu lat korzystają w Polsce z pełnego, nielimitowanego zwolnienia. Zalicza się do niej najbliższą rodzinę, tj. małżonków, zstępnych (dzieci, wnuki, prawnuki itd.), wstępnych (rodzice, dziadkowie, pradziadkowie itd.), pasierbów, rodzeństwo, ojczyma i macochę. W praktyce przepływ majątku w ramach darowizn i spadkobrania między tą grupą krewnych jest poza zasięgiem fiskusa, i to bez względu na jego wartość. Trzeba jednak pamiętać, że ulga jest obwarowana warunkami i że nie zawsze każda opcja przekazania majątku jest równie opłacalna.

Darowizny nieruchomości w najbliższej rodzinie warto przeanalizować pod kątem ewentualnych skutków podatkowych. Mogą być bowiem różne w zależności od tego, jaki efekt chcą osiągnąć darczyńca i obdarowany. Jeśli chodzi o zwykłą darowiznę mieszkania czy domu najbliższej osobie, która nie planuje ich zbycia, sprawa jest prosta. Nie trzeba nawet przejmować się warunkiem dotyczącym zgłoszenia takiej darowizny fiskusowi w terminie sześciu miesięcy. W celu sfinalizowania darowizny trzeba pofatygować się do notariusza, a zgodnie z ustawą o podatku od spadków i darowizn obowiązek zgłoszenia nabycia dla celów ulgi nie dotyczy sytuacji, gdy następuje ono na podstawie umowy zawartej w formie aktu notarialnego albo w tej formie zostało złożone oświadczenie woli jednej ze stron.

Co innego, gdy np. rodzice chcą przekazać dziecku lokum, żeby mogło je spieniężyć czy sprzedać i kupić coś większego. W tej sytuacji, jeśli rodzice byli właścicielami mieszkania czy domu ponad pięć lat, licząc od końca roku nabycia (wybudowania), lepiej, żeby sami je sprzedali. Sami nie zapłacą PIT od sprzedaży po upływie pięcioletniego terminu, od którego zależy opodatkowanie takich transakcji.

Gotówka przekazana w darowiźnie w zerowej grupie nie będzie zaś po stronie obdarowanego opodatkowana bez względu na kwotę z uwagi na zwolnienie. Trzeba tylko pamiętać, żeby darowizna gotówki odbyła się przez konto oraz o zadeklarowaniu jej fiskusowi w terminie. Obdarowany w takiej sytuacji może dowolnie wydać darowane pieniądze, np. kupić za nie mieszkanie. Gdyby dostał mieszkanie i chciał je od razu sprzedać, musiałby liczyć się z koniecznością zapłaty PIT, bo od nabycia nie upłynąłby pięcioletni termin, po którym sprzedaż nieruchomości nie podlega już opodatkowaniu. W grę mogłaby wchodzić tylko tzw. ulga mieszkaniowa w PIT, czyli zwolnienie podatkowe. Ale jest ono zarezerwowane dla podatników, którzy pieniędzmi z opodatkowanej sprzedaży nieruchomości realizują własne cele mieszkaniowe. Po wydaniu pieniędzy na inny cel PIT od szybkiej sprzedaży darowanego lokum nie dałoby się uniknąć.