Takich wymagań nie można stawiać też dziecku. W konsekwencji, gdy odmówią opieki, nie będzie to podstawą wydziedziczenia. To wniosek z piątkowego wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego (sygn. VI ACa 768/07).
Skutkiem takiego ustalenia zostawione kiedyś żona i córka nie utracą zachowku po zmarłym mężu i ojcu. Nie zostały bowiem wydziedziczone skutecznie.
Wydziedziczenie polega na pozbawieniu osoby najbliższej: małżonka, dziecka, wnuka, rodziców, prawa do zachowku, a nie (jak wielu błędnie sądzi) na samym pominięciu w testamencie.
Mimo bowiem pominięcia należy im się zachowek. Zachowek to połowa udziału w spadku, jaki by im przypadł, gdyby nie zostali pominięci, a dwie trzecie – dla trwale niezdolnych do pracy i małoletnich. Zachowek chroni więc najbliższych przed zupełnym pozbawieniem schedy.
O taki zachowek wystąpiły Janina M. – żona, i Agata S. – córka spadkodawcy. Zostawił on znaczny majątek – pół domu w Krakowie, wart ok. miliona złotych (w którym one od lat mieszkają), ale w testamencie wszystko (a więc i tę połowę domu) zapisał Barbarze K., z którą żył ponad 15 lat, do śmierci.