Jestem przedsiębiorcą. Kilka miesięcy temu zmarła moja żona, która nie zajmowała się biznesem. Nie mamy dzieci i, ku mojemu zaskoczeniu, brat mojej małżonki ostatnio stwierdził, że „chce dostać część przedsiębiorstwa”. Czy rzeczywiście polskie prawo zmusza mnie do oddania części mojej firmy człowiekowi, z którym nie utrzymuję od lat żadnych kontaktów?
– pyta czytelnik.
To problem coraz bardziej typowy w polskich realiach. Nakłada się na to kilka procesów: wzrostu wartości majątków Polaków i wciąż marne rozeznanie większości z nas w regułach prawa rodzinnego (w zakresie ustrojów majątkowych małżeńskich) oraz spadkowego.
Odnosząc się już wprost do sytuacji pana, warto zacząć od tego, że skoro doszło do powstania i zbudowania pozycji rynkowej przedsiębiorstwa w trakcie małżeństwa, a między małżonkami panował ustawowy ustrój majątkowy (wspólność ustawowa), to wszystkie prawa składające się na przedsiębiorstwo były składnikami majątku wspólnego. Zgodnie z art. 43 §1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego „oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym”. Oznacza to, że połowa majątku wspólnego (w tym przedsiębiorstwa) weszła do spadku po żonie.
Jest też nadzwyczajna droga ustalenia nierównych udziałów w majątku wspólnym. Zgodnie z treścią dalszych paragrafów art. 43 k.r.o. sąd w określonych okolicznościach może ustalić udziały w inny sposób, mianowicie z uwzględnieniem stopnia, w którym każde z małżonków przyczyniło się do powstania majątku. Z żądaniem takim może wystąpić drugi małżonek.