Antoni M. i Renata M. (imiona fikcyjne) znali się od lat 70-tych. Swoją znajomość odnowili w 2009 roku za pośrednictwem portalu internetowego „Nasza klasa". Antoni mieszkał w Niemczech, gdzie pracował jako kierowca autobusu. Na emeryturze planował wrócić do Polski w rodzinne strony.
Po roku od odnowienia znajomości Antoni i Renata zawarli w Niemczech związek małżeński. Nazajutrz świeżo upieczony małżonek zaproponował wybrance serca, że daruje jej swoje oszczędności, aby mogła spłacić kredyt zaciągnięty kilka lat wcześniej na kupno domu jednorodzinnego. Tego samego dnia małżonkowie podpisali umowę darowizny opiewającą na kwotę 80 tys. euro. Gdy okazało się, że przelana kwota jest niewystarczająca do spłaty całości kredytu, Antoni darował żonie dodatkowe 7 tys. euro. W międzyczasie Renata ustanowiła na rzecz małżonka nieodpłatną służebność osobistą, polegającą na prawie dożywotniego korzystania z domu.
Stosunki między małżonkami układały się poprawnie do czerwca 2012 roku. Kiedy Antoni przyjechał do Polski na urlop udał się z żoną do notariusza, gdzie zrzekł się służebności osobistej. Tego samego dnia małżonkowie podpisali ustanowienie rozdzielności majątkowej. W okresie tym między Antonim i Renatą dochodziło już do kłótni.
We wrześniu rzeczy osobiste Antoniego zostały spakowane i dostarczone do jego rodziny. Następnie Renata wniosła pozew o rozwód oraz wniosek o wymeldowanie męża. Miesiąc później Antoni odwołał darowiznę dokonaną na rzecz Renaty.
Jakie były powody rozstania? Każde z małżonków miało swoją wersję. Antoni twierdził, że stosunki pomiędzy nim a żoną układały się bardzo dobrze do czerwca 2012 roku. Pomimo, że mieszkali osobno byli w stałym kontakcie, odwiedzali się, a on wielokrotnie przekazywał żonie pieniądze na zakup niezbędnych do domu rzeczy oraz remontów. Pomimo tego, żona miała skarżyć się, że nie daje sobie rady z utrzymaniem nieruchomości. Następnie zaproponowała sprzedaż domu i kupno mniejszego lub mieszkania. Antoni początkowo się temu miał sprzeciwić, ale kiedy przyjechał do Polski na urlop dowiedział się o umówionym u notariusza spotkaniu. U rejenta złożył oświadczenie o zrzeczeniu się służebności osobistej i ustanowieni rozdzielności majątkowej. Jak twierdził, żona poinformowała go, że obie czynności są niezbędne do sprzedaży domu, a on zgodził się na nie ponieważ ufał żonie. Dopiero krewni mieli mu uświadomić jakie znaczenie miały dokonane czynności notarialne, co było przyczyną pierwszej poważnej kłótni między małżonkami. Antoni stwierdził także, że Renata „odsunęła się" od niego, nie chciała z nim rozmawiać, powiedziała, że jest to koniec ich małżeństwa i odrzucała podejmowane przez niego próby nawiązania kontaktu. Podsumowując uznał, że Renata zawarła z nim małżeństwo z wyrachowania.