Coraz więcej pytań o przyczyny tragedii samolotu CASA

Pogoda, błąd pilota, awaria? Wojskowi mówią, że niektóre odpowiedzi poznamy najwcześniej za dwa tygodnie. Dowództwo Sił Powietrznych oraz resort obrony unikają odpowiedzi na pytanie o przyczyny katastrofy

Aktualizacja: 26.01.2008 12:05 Publikacja: 26.01.2008 04:20

Coraz więcej pytań o przyczyny tragedii samolotu CASA

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

– Poczekajmy na wyniki ustaleń komisji. Przewidujemy, że w ciągu dwóch, maksymalnie trzech tygodni zakończy ona pracę – oznajmił ppłk Wiesław Grzegorzewski, rzecznik prasowy Dowództwa Sił Powietrznych.

Wojsko prawdopodobnie ma już wstępny obraz przyczyn tragedii, ale na razie nie chce go ujawniać. W piątek o wypadku mówił minister obrony narodowej Bogdan Klich.

– O katastrofie samolotu CASA zdecydował dramatyczny zbieg różnych okoliczności – powiedział podczas konferencji prasowej na lotnisku w Balicach.

Minister wskazał też, że pogoda mogła mieć decydujący wpływ na tragiczny w skutkach przebieg lądowania.

– Wysłuchaliśmy dramatycznej opowieści kontrolera lotów, o podwójnym podchodzeniu samolotu do lądowania – mówił minister Klich.

Takie szczątkowe informacje będą podawane, dopóki pracy nie zakończy Komisja Badania Wypadków Lotniczych oraz prokuratura.

Wiadomo jednak, że w czasie lądowania samolotu CASA w Mirosławcu nie działał system precyzyjnego naprowadzania ILS (Instrument Landing System).

– Na tym lotnisku jest on dopiero w trakcie testowania. Nie był jeszcze sprawdzony przez samolot specjalistyczny, który określa parametry ścieżki zbliżania. Dlatego ILS nie mógł być dopuszczony do codziennej eksploatacji w Mirosławcu – tłumaczył gen. Andrzej Błasik, dowódca Sił Powietrznych.

W piątek wieczorem w TVN 24 gen. Błasik powiedział jednak, że system ILS w Mirosławcu został zamontowany już sześć lat temu i nie został uruchomiony z uwagi na jego dużą awaryjność.

Piloci podchodzili do lądowania za pomocą radaru precyzyjnego podejścia. Zdaniem rzecznika Sił Powietrznych brak systemu ILS nie miał wpływu na katastrofę.

15 tys. zł dostanie w tym roku od MON rodzina każdego oficera, który zginął w katastrofie

Eksperci twierdzą, że system ILS w trudnych warunkach rzeczywiście może znacznie ułatwić pilotom podejście do lądowania, ale jeśli na lotnisku działają inne systemy, a pilot jest profesjonalistą, poradzi sobie bez ILS.

Kiedy w środę wieczorem samolot CASA zbliżał się do lądowania nad Mirosławcem, panowały bardzo trudne warunki pogodowe. Wiał silny wiatr, była mżawka, a chmury wisiały nisko nad ziemią. – Pilot musiał podchodzić dwukrotnie do lądowania, ponieważ za pierwszym razem nie widział pasa startowego – mówił gen. Franciszek Gągor, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Przy pierwszym podejściu pilot nie zameldował, że widzi pas. Zgodnie z procedurą poderwał maszynę i rozpoczął drugie podejście. Pilot zameldował, że już widzi pas. W międzyczasie obsługa lotniska wzmocniła światła na pasie. Według Grzegorzewskiego, zgłoszenie meldunku, że pilot widzi pas startowy, oznacza, że zdecydował o tym, iż może bezpiecznie lądować.

Większość naszych rozmówców wykluczyła awarię samolotu. – Ten samolot przeszedł normalną obsługę okresową. Do mnie nie dotarły żadne informacje, by po obsłudze były jakiekolwiek niesprawności – przekonywał kpt. Piotr Jaszczuk, oficer prasowy 8. Bazy Lotniczej.

Cały personel bazy lotniczej w Krakowie-Balicach oraz piloci 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego zebrali się w piątek na uroczystej zbiórce. Minutą ciszy uczcili pamięć czterech swoich kolegów – załogi samolotu, który rozbił się w Mirosławcu.

Tuż po południowym hejnale strażak na wieży mariackiej Zbigniew Ojczyk odegrał na trąbce przejmujący utwór żałobny „Łzy matki”. Grany on jest zwykle przy pożegnaniu zmarłych strażaków, teraz dedykowany był pilotom. W wielu miejscach Krakowa, jak i w całej Polsce, zawyły syreny.

Wcześniej pilotów i obsługę naziemną krakowskiej bazy odwiedził minister obrony Bogdan Klich. Dziękował wszystkim, którzy pomagają przetrwać ten trudny okres rodzinom zmarłych żołnierzy – zwłaszcza psychologom i kapelanowi krakowskiej jednostki.

Potwierdził też deklarację resortu, że najbliżsi ofiar wypadku będą mogli pozostać w mieszkaniach służbowych, nawet jeśli nie mają do tego formalnych uprawnień. Każda rodzina zmarłych lotników dostanie wsparcie finansowe po 15 tys. zł.

– Wszystkie okoliczności katastrofy CASA będą w pełni wyjaśnione, aż do samego spodu. Nic nie będzie zamiecione pod dywan. Polskie Siły Zbrojne nie mogą sobie pozwolić, aby pozostały jakiekolwiek wątpliwości i niejasności – zapewniał Klich.

Janusz Zemke, przewodniczący komisji obrony

Byłbym bardzo ostrożny w wyciąganiu wniosków w sprawie przyczyn wypadku. Na lotnisku w Mirosławcu są trzy systemy naprowadzania, dlatego brak systemu ILS raczej nie był powodem tragedii. Wiadomo, że w dniu wypadku była zła widoczność, niski pułap chmur oraz mżawka. Pilot dwa razy podchodził do lądowania, ale przy takiej pogodzie to rutynowe działanie. Klika razy zdarzyło się, gdy leciałem wojskową CASĄ, że pilot robił taki manewr. Wiadomo też, że chciał mieć lepsze oświetlenie pasa i to zgłosił. Moim zdaniem wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującymi procedurami. Warto więc poczekać na wyniki prac Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Czytałem ustalenia komisji, która badała wypadek w Iraku oraz gdy rozbiła się maszyna z premierem Leszkiem Millerem. Mogę zapewnić, że kontrolerzy bardzo rzetelnie wszystko wyjaśniają.

gen. Gromosław Czempiński, prezes Aeroklubu Polskiego

Dowództwo Sił Powietrznych poinformowało, że system ILS jest dopiero instalowany na lotnisku w Mirosławcu. Znakomita większość lotników nie musi z niego korzystać, jeśli samolot do lądowania naprowadza precyzyjny radar. Jego obsługa przekazuje informacje o kursie i wysokości samolotu. Cały czas w trakcie podejścia do lądowania koryguje te parametry. Kilkakrotnie, dzięki uprzejmości kolegów z Okęcia, mój samolot był naprowadzany na lotnisko w Babicach w bardzo ciężkich warunkach. System ILS jest nieporównywalnie nowocześniejszy, znacznie doskonalszy i zapewnia bezpieczne podejście do lądowania w bardzo trudnych warunkach. Nie ma też nic dziwnego w tym, że pilot zrobił rundę nad lotniskiem i dwukrotnie podchodził do lądowania. Gdy są trudne warunki pogodowe i nie ma precyzyjnego podejścia, a nad Mirosławcem tak właśnie było, pilot często nadlatuje nad lotnisko, by sprawdzić warunki.

– Poczekajmy na wyniki ustaleń komisji. Przewidujemy, że w ciągu dwóch, maksymalnie trzech tygodni zakończy ona pracę – oznajmił ppłk Wiesław Grzegorzewski, rzecznik prasowy Dowództwa Sił Powietrznych.

Wojsko prawdopodobnie ma już wstępny obraz przyczyn tragedii, ale na razie nie chce go ujawniać. W piątek o wypadku mówił minister obrony narodowej Bogdan Klich.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Służby
Jak 17-letni Kanadyjczyk został szpiegiem Rosji. Zabrali mu paszport i telefon, zaczęli grozić
Służby
Czystki w SOP. Nagłe dymisje szefów ochrony
Służby
Czy Rosjanie mogą się podszyć pod Alert RCB?
Służby
Nowe prawo na granicy. Odmowa azylu za atakowanie funkcjonariuszy i niszczenie zapory
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Służby
Nie będzie kodeksu pracy operacyjnej. Rząd wprowadza obostrzenia dla służb przez rozporządzenia
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego