System zbudowany w 80 proc. za pieniądze z UE zacznie działać 20 listopada. Tego dnia zostanie też podany numer telefonu alarmowego, na który będzie można zgłaszać informacje o zaginionym dziecku.
– Child Alert będzie uruchamiany tylko w sytuacjach wyjątkowych, kiedy zagrożone jest życie zaginionego dziecka. Szacujemy, że takich przypadków będzie najwyżej 1–2 w roku – mówi „Rz" Konrad Gajda, wiceszef projektu z Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych KG Policji.
Najważniejszą zaletą Child Alertu jest szybkość: miliony komunikatów o zaginionym dziecku błyskawicznie ukażą się m.in. w radiu, telewizji, Internecie, na tablicach reklamowych i w telefonach komórkowych części operatorów.
Rocznie ginie w Polsce ok. 150 dzieci i nastolatków, z czego ponad 95 proc. odnajduje się w ciągu tygodnia. Ale są przypadki, kiedy o życiu decydują godziny: gdy dziecko pada ofiarą przestępstwa, szybki przekaz może zdecydować o jego uratowaniu.
O jakiego rodzaju sprawy chodzi? Modelowym przykładem – gdyby nie to, że ostatecznie okazało się, że matka kłamała – było zaginięcie małej Magdy w Sosnowcu.