Co roku w Polsce przepada bez wieści więcej osób. Obecnie nieznany jest los ok. 5 tys. z nich. Wkrótce dzięki odrębnej bazie DNA osób zaginionych – przepisy pozwalające ją stworzyć wchodzą w życie dzisiaj – policji łatwiej będzie ustalić, co się z nimi stało.
– Od dawna na to czekaliśmy. To skróci czas poszukiwań, zdecydowanie ułatwi policji ich identyfikację i wykluczy bolesne dla ich rodzin pomyłki – mówi „Rz" Justyna Bereśniewicz ze stowarzyszenia „Bez śladu", które pomaga wyjaśnić trudne zaginięcia.
Błażej z Łodzi zaginął w 2006 r. w Warszawie, co jego matka zgłosiła tuż po utracie z kontaktu z synem. Zaraz potem z rzeki wyłowiono ciało mężczyzny. Nie mogąc ustalić, kim jest, pochowano go jako NN, czyli osobę o nieustalonej tożsamości. Dopiero w tym roku ustalono, że wyłowiony z rzeki i ten w bezimiennym grobie to Błażej. Gdyby profile były w bazie DNA, to zaginięcie, choć z tragicznym finałem, byłoby od razu wyjaśnione.
Dotychczas odrębnej bazy na potrzeby poszukiwań zaginionych nie było. W bazie ogólnej, mieszczącej się w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji są profile m.in. podejrzanych, oskarżonych, ślady DNA nieznanych sprawców przestępstw i osób o nieustalonej tożsamości. Tych ostatnich, pochowanych w bezimiennych grobach, jest blisko tysiąc. – Dotąd możliwe było jedynie jednorazowe przeszukiwanie bazy, każdorazowo na wniosek komendy policji prowadzącej sprawę poszukiwawczą. Teraz sytuacja diametralnie się zmieni.
– Po wprowadzeniu profilu DNA osoby zaginionej do bazy system będzie na bieżąco sprawdzał i porównywał go z profilami DNA np. zwłok o nieustalonej tożsamości czy osób, które nie wiedzą, kim są – mówi „Rz" Konrad Gajda, wiceszef Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych, działającej od wiosny 2013 r. wyspecjalizowanej komórki w Komendzie Głównej Policji.