Gen. Janicki może odejść z BOR

Sam szef BOR nie potwierdza, że odchodzi ze służby, ale jego otoczenie twierdzi, iż taką decyzję już podjął.

Aktualizacja: 10.01.2013 08:52 Publikacja: 10.01.2013 03:24

Gen. Janicki może odejść z BOR

Foto: ROL

W tym roku w listopadzie Marianowi Janickiemu stuknęłoby sześć lat na stanowisku szefa Biura Ochrony Rządu. Chociaż o jego odejściu mówi się od czasu katastrofy smoleńskiej w związku z zaniedbaniami BOR, to dotąd trwał na stanowisku.

Teraz osoby z jego najbliższego otoczenia twierdzą, że sam chce złożyć dymisję.

Generał pytany przez „Rz" odpowiada: – Jeżeli moi przełożeni uznają, że mój czas się skończył, to odejdę. Teraz nie ma takiego tematu. Chociaż ze względu na to, co się dzieje wokół mojej osoby, rzeczywiście zastanawiam się, co robić dalej.

Chciał pożegnać się ze służbą w połowie 2012 r., bo – jak twierdzą współpracownicy – „miał dość nagonki po Smoleńsku". Nie złożył jej, co miał mu wyperswadować m.in. Paweł Graś.

Teraz jest inaczej. – Chcą go w biznesie, on ma dość bycia pod ostrzałem – mówi „Rz" znajomy Janickiego i twierdzi, że ma odejść na przełomie stycznia i lutego, kiedy będzie miał pełne uprawnienia emerytalne dla mundurówek, czyli 25 lat służby. Jeśli tak się stanie, to ze stopniem generała, który rok temu przyznał mu prezydent Bronisław Komorowski, może liczyć na imponującą emeryturę: ok. 10 tys. zł.

Fala krytyki spadła na Janickiego i BOR po katastrofie smoleńskiej. Najpierw media, a potem prokuratura wskazały rażące zaniedbania biura przy zabezpieczaniu wizyt prezydenta i premiera w Smoleńsku.

Śledczy wytknęli BOR, że m.in. bezpodstawnie zaniżyło stopień zagrożenia wizyt, nie rozpoznało lotniska Siewiernyj. Funkcjonariusze BOR nie zrobili rekonesansu lotniska, zaniechali zabezpieczenia pirotechnicznego wizyt, nie zbadali tras przejazdu, nie sprawdzili lotnisk zapasowych, a gdy Tu-154 lądował, BOR-u nie było na miejscu.

Prokuratorzy zasygnalizowali uchybienia szefowi MSW. Ich uwagi odnosiły się wprost do szefa BOR a pismo do ministra Jacka Cichockiego było czytelnym sygnałem o dymisję generała. Ale Janicki ocalał. Zarzut niedopełnienia obowiązków usłyszał tylko jego zastępca. – Nie poczuwam się do winy. Sprawdzenie lotniska należy do gospodarzy – mówi „Rz" gen. Janicki.

Janicki jest w BOR od 1988 r., a zaczynał skromnie, jako kierowca w kolumnie transportowej. Woził m.in. Lecha Wałęsę, wtedy kandydata na prezydenta.

Kilka dni temu „Gazeta Polska" wyciągnęła Janickiemu krótką milicyjną przeszłość, powołując się na dokumenty IPN i twierdziła, że karierę na starcie zawdzięcza ojcu, „kierowcy partyjnych notabli". – Mój ojciec od początku lat 60. był kierowcą kolejnych rektorów AGH, a kiedy w latach 70. ówczesny rektor tej uczelni został sekretarzem KC w Warszawie, zaproponował ojcu, by poszedł z nim. Ojciec został przyjęty do BOR, a gdy odszedł na rentę, zająłem jego etat. Zostałem przyjęty do komendy wojewódzkiej i w tym samym dniu oddelegowany do biura – przekonuje „Rz".

Gen. Janickiemu wytykano, że nie ma wyższego wykształcenia, więc nie powinien kierować BOR. Istotnie, studia inżynierskie na AGH skończył dopiero w 1995 r., mając 34 lata. Ale wybrnął z sytuacji, bo uznano, że kiedy rozporządzenie o konieczności posiadania studiów wchodziło w życie, był szefem logistyki.

Generał ma opinię szefa, który do ostatniej krwi broni podwładnych. Grupie rekonesansowej BOR, która przygotowywała wizyty w Smoleńsku przyznał premie – co wywołało oburzenie. Jednej rzeczy nie toleruje. – Zapowiedział, że jeśli w tabloidzie zobaczy funkcjonariusza, który VIP-owi taszczy narty albo wyprowadza psa, to zwolni go dyscyplinarnie – śmieje się jeden z jego znajomych.

Nie jest tajemnicą, że Janicki od lat przyjaźni się z Pawłem Grasiem, rzecznikiem rządu, i to ta znajomość spowodowała, że po Smoleńsku generał ocalał.

– Na pewnym spotkaniu wigilijnym Graś rzucił mu się na szyję z okrzykiem „mój przyjacielu", panowie tych kontaktów nie ukrywają – opowiada uczestnik tamtego spotkania.

Sam generał zaprzecza: – Nie przyjaźnię się z Grasiem, nie byliśmy sąsiadami, jak pisały media. Znam go tak jak i większość członków rządu – odpowiada „Rz" Marian Janicki.

W tym roku w listopadzie Marianowi Janickiemu stuknęłoby sześć lat na stanowisku szefa Biura Ochrony Rządu. Chociaż o jego odejściu mówi się od czasu katastrofy smoleńskiej w związku z zaniedbaniami BOR, to dotąd trwał na stanowisku.

Teraz osoby z jego najbliższego otoczenia twierdzą, że sam chce złożyć dymisję.

Pozostało 91% artykułu
Służby
Nie będzie kodeksu pracy operacyjnej. Rząd wprowadza obostrzenia dla służb przez rozporządzenia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą