Wojskowi emeryci polują na cywilne etaty w armii

Zawodowi żołnierze odchodzą z wojska na emerytury, a potem zatrudniają się na cywilnych etatach w armii. W ten sposób dostają i świadczenia emerytalne, i pensję. To poważne obciążenie dla budżetu resortu

Publikacja: 19.01.2008 03:19

Wojskowi emeryci polują na cywilne etaty w armii

Foto: Rzeczpospolita

W ubiegłym roku na 200 zatrudnionych w resorcie obrony i Sztabie Generalnym przypadało 65 byłych żołnierzy zawodowych, którzy odeszli z wojska na emerytury.

– Często to fachowcy, których nam brakuje. Zatrudniani są na stanowiskach, na których nie chcą pracować cywile, bo są one bardzo specjalistyczne i kiepsko opłacane – mówi płk Cezary Siemion z Departamentu Prasowo-Informacyjnego Ministerstwa Obrony Narodowej. Dodaje, że tacy wojskowi, mając już emerytury, są gotowi przyjąć te stanowiska i niezbyt wysokie zarobki.

Płk Siemion za przykład podaje Departament Kontroli Ministerstwa Obrony Narodowej, gdzie zatrudnionych zostało aż 16 wojskowych emerytów. – To ciężka praca, która wymaga wiedzy i pełnej dyspozycyjności, bo trzeba jeździć po całym kraju. Inspektorzy muszą mieć świetne wykształcenie ekonomiczne. Cywile z taką wiedzą nie chcą się tam zatrudnić ze względu na niskie płace – dodaje.

Wojskowi, którzy nabywają uprawnień emerytalnych po 15 latach służby, mogą odchodzić na emerytury w wieku 40 lat. Zakończenie pracy w stosunkowo młodym wieku – w porównaniu z pracownikami spoza resortów mundurowych – pozwala im na poświęcenie się kolejnej pracy. Często więc zatrudniają się na stanowiskach cywilnych w armii. A to znacznie obciąża budżet resortu.

W wojsku służy ponad 80 tysięcy żołnierzy zawodowych, a emerytów jest ponad 160 tysięcy. To oznacza, że na jednego żołnierza zawodowego przypada aż dwóch emerytów.

Są uzasadnione przypadki, kiedy zatrudnia sięw armii emerytowanych wojskowych fachowców, ale czasem wojsko płaci za tę samą pracę półtora raza

W 2007 roku na renty i emerytury resort obrony przeznaczył 4,7 miliarda złotych, a na wypłaty dla żołnierzy i pracowników cywilnych wojska ok. 6 miliardów złotych.

Nie wiadomo, ile z tej puli trafiło do emerytów wojskowych pracujących na cywilnych etatach. Wojsko do tej pory nie zrobiło takiej analizy w całej armii i podległych instytucjach.

Na przykład w Wyższej Szkole Sił Powietrznych w Dęblinie w ubiegłym roku zostało zatrudnionych dziesięciu emerytowanych żołnierzy. Objęli stanowiska m.in. kwestora, kanclerza szkoły. Na tej uczelni został też zatrudniony na cywilnym etacie doktor nauk wojskowych. A to nie jest wyjątek. Takie przypadki mają miejsce praktycznie w każdej jednostce. Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że system zatrudniania emerytów w wojsku to pole do nadużyć.

– Zdarza się, że żołnierz odchodzi z wojska. Kolega, który tam zostaje, przekształca jego stanowisko w etat cywilny. Wtedy ten żołnierz dostaje i pensję, i emeryturę, robiąc praktycznie to samo co przed emeryturą – ujawnia jeden z żołnierzy zawodowych. – Czasem dla takiego emerytowanego oficera specjalnie w jego jednostce tworzy się jakiś cywilny etat – dodaje.

Janusz Zemke z LiD, szef Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, twierdzi, że takiej praktyki nie wytrzyma budżet resortu obrony.

– Są oczywiście przypadki uzasadnione, kiedy armia zatrudnia emerytowanych wojskowych fachowców w różnych dziedzinach, ale czasem armia za tę samą pracę płaci półtora raza – mówi Zemke. Dodaje, że resort obrony powinien dokładnie przeanalizować skalę tego zjawiska i opracować system, by w ten sposób pieniądze nie wyciekały z budżetu MON.

Z kolei Aleksander Szczygło, były minister obrony narodowej w rządzie PiS, twierdzi, że jeśli ktoś odchodzi z wojska, to znaczy, że służba w armii go nie interesuje.

– Gdy ktoś dostaje emeryturę wojskową, to zatrudnianie go na etacie cywilnym w wojsku powinno być wyjątkiem, a nie regułą – dodaje Szczygło.Problem reformy emerytalnej w armii to kwestia, która wraca co kilka lat. Niektórzy wojskowi i cywilni eksperci twierdzą, że nie wszyscy żołnierze powinni tak szybko dostawać uprawnienia emerytalne. – Należą się one komandosom czy pilotom. Ale czy sztabowcom? – pyta były pracownik MON.

W ubiegłym roku na 200 zatrudnionych w resorcie obrony i Sztabie Generalnym przypadało 65 byłych żołnierzy zawodowych, którzy odeszli z wojska na emerytury.

– Często to fachowcy, których nam brakuje. Zatrudniani są na stanowiskach, na których nie chcą pracować cywile, bo są one bardzo specjalistyczne i kiepsko opłacane – mówi płk Cezary Siemion z Departamentu Prasowo-Informacyjnego Ministerstwa Obrony Narodowej. Dodaje, że tacy wojskowi, mając już emerytury, są gotowi przyjąć te stanowiska i niezbyt wysokie zarobki.

Pozostało 87% artykułu
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie