Rz: Jak policja ustala dane osób o nieznanej tożsamości?
Jerzy Skrycki:
Gdy taka osoba nie ma dokumentów, technik kryminalistyki fotografuje ją, opisuje wygląd, znaki szczególne, ubranie. Odzież jest zabezpieczona jako dowód. Jeśli jest taka możliwość, pobiera się odciski palców, które potem są sprawdzane w bazach danych, np. AFIS. Porównuje się też opis i zdjęcia osoby znalezionej z zaginionymi w najbliższej okolicy, a później rozszerza się poszukiwania. Policja przekazuje też informację o znalezieniu osoby do prasy i telewizji oraz zamieszcza ją w Internecie. Jeśli to nie przynosi rezultatów, przekazuje się meldunek do biura wywiadu kryminalnego KGP, gdzie jest centralna baza takich osób.
Trudniej ustalić dane osoby, która np. utraciła pamięć czy zmarłej?
Zmarłej, bo żywa cały czas jest do dyspozycji policji. Można jej zrobić zdjęcie i pokazać w telewizji, aby ktoś mógł ją rozpoznać. Można też liczyć na to, że kiedyś np. odzyska utraconą pamięć. Dlatego lista osób żyjących o nieznanych personaliach jest znacznie krótsza niż zmarłych.